Autostrady morskie szansą... Zaktywizować działalność portów w rejonie Morza Bałtyckiego i Północnego...
Dni Morza integracją ludzi morza - pod takimi hasłami odbywają się coroczne konferencje naukowe oraz liczne spotkania ludzi, którym morza i oceany są bliskie jak rodzina, bo to w sumie wielka morska
rodzina.
Dyskutujemy, snujemy plany, cieszymy się, ale po jakimś czasie stwierdzamy, po co nam to było. Jak w piosence. Czy tak będzie po tegorocznych spotkaniach ludzi morza na konferencjach
naukowych czy pomniejszych salonach morskich. Mniejsze i większe spotkanie naukowców, marynarzy, portowców i ludzi morza jest strasznie kosztowane i czysto teoretyczne. Bo cóż my biedni Polacy możemy w
tym temacie zrobić. Jak niemal w każdym, jedynie podyskutować. Przedstawić swoje racje a za kulisami mównicy stwierdzać; cóż z tego, że mój projekt rozwoju się spodobał, jak i tak na jego realizację
pieniędzy nie ma. Jeden z młodych doktorów-wykładowców, ale już prężnych, po swoich wywodach powiedział mi krótko; wiesz ile zarabiają naukowcy, odpowiedziałem, że marnie, no to wiesz po co są nam
potrzebne konferencje, po prostu więcej zarobimy a przy okazji zdobywamy kolejne szczeble naukowej drabinki.
Mówi się zatem namiętnie dużo o projektach, które mają promować współpracę
międzynarodową ze szczególnym uwzględnieniem polityki morskiej, jej zarządzaniem i finansowaniem, działalnością portową. Mówi się o żegludze bliskiego morskiego zasięgu, która w polskim wymiarze ciągle
narzeka na brak pieniędzy na statutową działalność. Dyskutuje się o jakże pięknym temacie, jakim są autostrady morskie, nie mówiąc już o centrach logistycznych oraz integracji przestrzennej portów i
miast.
Szczególne zainteresowanie uczestników danych konferencji i spotkań skierowane jest, oczywiście, na rozwój gospodarki morskiej, na połączenie kilkunastu stowarzyszeń w jedno, ale decyzyjne
ciało czy na politykę portów morskich, które stanowią istotne ogniwo łańcucha transportowego. Na podniesieniu jakości pracy portów, na promocji kosztowo efektywnego i przyjaznego dla środowiska
naturalnego transportu intermodalnego. Mówi się i słucha uważnie o zwiększeniu zatrudnienia oraz podnoszenia zamożności w regionach portowych, a także problemach funkcjonowanie portów w miastach i ich
wpływ na aglomeracje miejskie, np. zabezpieczenia przeciwpowodziowe, emisja hałasu lub kompleksowa ochrona środowiska. Mówi się...
Wiele słów pada pod adresem integracji ludzi morza, zespołów
portowych, o wymianie doświadczeń między uczestnikami oraz wypracowaniu najlepszych praktyk. I na tym się kończy, bo z wdrożeniem teorii zawsze mamy kłopoty i to pokoleniowe, więc na efekty tych czy
podobnych debat przyjdzie nam ponownie poczekać.
Czas to zmienić. Dziś w Ratuszu odbędzie się kolejny salon morski z udziałem najwybitniejszych postaci morza. Mają być rozmowy o Centralnych
obchodach Dni Morza w Szczecinie, co za tym idzie o kolejnej szansie zintegrowania całego szczecińskiego i polskiego środowiska morskiego. Czy dyskusja pójdzie tym torem, przekonamy się jutro o godz.18.
Mam nadzieję, że tak. Ale mam od razu pytanie: kto wpadł na pomysł zorganizowania święta morza na 12 czerwca br. Politycy czy naukowcy?