Szefowie norweskiej stoczni Ulstein wczoraj oglądali Stocznię Szczecińską Nową i spotkali się z prezydentem miasta. Są
zainteresowani zakupem części zakładu i budowaniem tu kadłubów statków do obsługi platform wiertniczych. W ostatnim czasie w stoczni było jeszcze trzech innych potencjalnych inwestorów.
Ulstein już raz
przymierzał się do zainwestowania w stocznię. W zeszłym roku wspólnie z Mostostalem Chojnice miał brać udział w programie restrukturyzacyjnym zakładu, który został jednak odrzucony przez Komisję
Europejską. Tym razem Norwegowie przygotowują się do startu w przetargu na majątek stoczni. W ciągu ostatnich dwóch dni w Szczecinie były wszystkie najważniejsze osoby odpowiedzialne za produkcję okrętową
w Ulsteinie, m.in. dyrektor naczelny, szef produkcji, i kadłubowni.
- Oglądali tereny stoczni i sprawdzali jej możliwości techniczne - opowiada Andrzej Markowski, prezes SSN. - Deklarują, że
przymierzają się do zakupu i po ogłoszeniu przetargu mają złożyć ofertę. Chodzi na pewno o produkcję okrętową. To bardzo dobry sygnał dla stoczni. Daje to możliwość kontynuacji i ewentualnego rozszerzenia
produkcji.
Norweskim inwestorom doradza Andrzej Żarnoch, były dyrektor marketingu Stoczni Szczecińskiej. - Ulstein od wielu lat kadłuby wszystkich swoich statków buduje w różnych stoczniach, co
generuje szereg trudności i podnosi koszty. Stąd ich koncepcja, żeby budować je nadal poza Norwegią, ale w stoczni, która byłaby przez nich w całości kontrolowana. Inwestycja w Szczecinie pozwoliłaby im
na wyposażanie w coraz większym stopniu statków w miejscu ich budowy.
Andrzej Żarnoch ocenia, że projekt Norwegów jest dobrze przemyślany, ale decyzja w jego sprawie zostanie podjęta dopiero po
ogłoszeniu warunków przetargu na majątek stoczni, czyli po 16 marca. - Ulstein produkuje wyłącznie statki z sektora offshore (górnictwa morskiego), co jest działalnością w dużym stopniu niezależną od
koniunktury na całym rynku żeglugowym. Jest też znany z wprowadzania na rynek bardzo zaawansowanych technologicznie rozwiązań. Radzi sobie dobrze nawet w obecnych ciężkich czasach. Dla przemysłu
stoczniowego w Szczecinie jest to atrakcyjny partner - uważa były stoczniowy dyrektor.
Przedstawiciele Ulstein rozmawiali też wczoraj z prezydentem Szczecina Piotrem Krzystkiem. Prezydent obiecał im,
że jeśli ich firma weźmie udział w przetargu i wygra go, miasto udzieli jej wszelkiej możliwej pomocy.
Ulstein nie jest jedynym inwestorem, który w ostatnich dniach odwiedził stocznię. - Był jeszcze
nowy polski inwestor zajmujący się konstrukcjami wielkogabarytowymi, ale nie mam upoważnienia do podawania jego nazwy. Poza tym rozmawiałem z dwoma zainteresowanymi stocznią mniejszymi firmami -
poinformował Markowski.
Wczoraj zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, pięć stoczniowych organizacji związkowych ze Szczecina i Gdyni przesłało do prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu pismo z
informacją o tym, że na wspólnego przedstawiciela strony społecznej w procesie kompensacji wybrali senatora Krzysztofa Zarembę ze Szczecina. Nie zgadzają się one z wyznaczeniem na to stanowisko Longina
Komołowskiego, którego kandydaturę popierała Solidarność z obu stoczni.