Tysiące szczecinian przyszło w sobotę, żeby zobaczyć ostatnie wodowanie w historii Stoczni Szczecińskiej Nowej. To, czy
będzie to także ostatnie wodowanie w historii Szczecina, w dużej mierze zależeć będzie od tego, czy majątek stoczni uda sprzedać się inwestorom.
W sobotę przed godz. 11 u podnóża pochylni Odra
Nowa kłębił się tłum ludzi. Wszyscy przyszli zobaczyć wydarzenie, które na pewno przejdzie do historii miasta. Przemówił do nich wiceprezes SSN Bogusław Adamski. Mówił o nadziei, że nie jest to ostatnie
wodowanie w historii stoczni. - Bez względu na to, jaki będzie ona miała kształt i nazwę być może będą tu powstawać kolejne jednostki, żeby w przyszłości ludzie stoczni mogli wykonywać pracę tak dobrą,
jak wodowany statek - podkreślał.
W chwilę potem statek z pochylni zwolniła Barbara Włosek, szefowa stoczniowego działu kadr. Kontenerowiec "FESCO Vladimir" gładko zjechał z pochylni do Odry.
Ma 23 tys. ton nośności, 184 m długości i 25,3 m szerokości. Może przewozić 1730 kontenerów 20-stopowych. Stocznia buduje go na zamówienie rosyjskiego armatora FESCO z Władywostoku. Bliźniacza jednostka -
"FESCO Vitim" - otrzymała tytuł Wyróżniającego się Statku Roku 2008 (Significant Ship of the Year 2008), który przyznało jej Królewskie Stowarzyszenie Architektów Okrętowych (RINA) w Londynie.
Było to 673. wodowanie w powojennym Szczecinie i 45. w historii Stoczni Szczecińskiej Nowej. Zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej i zapisami specustawy, zakończy ona działalność do końca maja. To, czy
w Szczecinie odbędą się jeszcze kiedyś jakieś wodowania, zależeć będzie od tego, czy w przetargach znajdą sie inwestorzy chcący prowadzić tu produkcję okrętową. Po raz pierwszy mają one zostać ogłoszone
16 marca. W piątek zarządca kompensacji SSN (firma Bud-Bank Leasing) przekazał plany sprzedaży stoczniowego majątku do Agencji Rozwoju Przemysłu. Ma je ona zatwierdzić po uzyskaniu opinii Rady Wierzycieli
SSN.