Szczecińscy dystrybutorzy tzw. ciężkich paliw żeglugowych odetchnęli z ulgą, gdyż zniknęla groźba obłożenia ich od marca
akcyzą. Resort finansów pozostał jednak nieugięty w sprawie dodatkowych wymogów dla polskich armatorów kupujących takie paliwo.
Strach dystrybutorów wzbudził projekt rozporządzenia do nowej ustawy
akcyzowej, z którego można było wywnioskować, że od 1 marca przestanie obowiązywać zwolnienie z akcyzy na ciężkie paliwa żeglugowe. W efekcie jego cena mogłaby wzrosnąć nawet o 300 procent i w praktyce
armatorzy przestaliby je kupować w polskich portach. Gdy pisaliśmy o tej sprawie przed dwoma tygodniami, Ministerstwo Finansów zadeklarowało, że wprowadzenie akcyzy nie było jego intencją i poprawi
budzący wątpliwości przepis.
- Na stronach ministerstwa rzeczywiście pojawił się nowy projekt rozporządzenia, który nie budzi już wątpliwości, jakie paliwa są zwolnione od akcyzy. Problemem jest
teraz to, że ustawa wchodzi w życie od 1 marca, a to rozporządzenie nie zostało jeszcze opublikowane - po-wiedział nam wczoraj Piotr Zalewski, wiceprezes sprzedającej paliwa żeglugowe spółki Ship-
Service.
Wbrew postulatom dystrybutorów, resort finansów pozostał jednak nieugięty w sprawie nowych obowiązków dla polskich armatorów, którzy kupują zwolnione od akcyzy paliwo. Będą oni teraz mieli
obowiązek złożenia wniosku rejestracyjnego w urzędzie celnym i uzyskania specjalnego potwierdzenia rejestracyjnego. Bez jego pokazania dystrybutorowi nie będą mieć prawa do kupowania tego typu paliwa.
Doszedł im też obowiązek prowadzenia ewidencji wyrobów akcyzowych. Zgodnie z założeniami, wymogi te mają przeciwdziałać szarej strefie.
-Początkowo były obawy, czy takim obowiązkiem nie będą też
objęci zagraniczni armatorzy - opowiada Piotr Zalewski. - Po zgłoszeniu naszych uwag ministerstwo doprecyzowało to i w ostatnim projekcie rozporządzenia jest już wyraźnie powiedziane, że te obowiązki nie
dotyczą podmiotów nieposiadających w kraju siedziby, miejsca zamieszkania ani prowadzenia działalności gospodarczej. Mamy nadzieję, że ten ostatni zapis nie będzie interpretowany zbyt szeroko i o
działalności gospodarczej nie będziemy mówić, gdy zagraniczny statek przypłynie do polskiego portu.