Marek Niski, kapitan porwanego przez piratów statku "Sirius Star" został wczoraj przesłuchany przez Wydział
Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Szczecinie. Dzisiaj prokurator ma rozmawiać z drugim porwanym Polakiem.
Kapitan "Sirus Star" na stałe mieszka pod Gryfinem. Dowodzony przez niego supertankowiec
w połowie listopada został porwany przez somalijskich piratów u wybrzeży Kenii. Sprawa wywołała ogromne poruszenie, gdyż w zbiornikach jednostki znajdowało się aż 300 tys. ton ropy naftowej o pierwotnej
wartości 100 mln dolarów.
Dziewiątego stycznia "Sirius Star" została uwolniony przez piratów po zapłaceniu przez armatora ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich trzech milionów dolarów okupu.
Pieniądze zostały im zrzucone z helikoptera wprost na pokład statku. Statek musiał jednak najpierw dopłynąć do macierzystego portu. Dlatego kapitan i drugi Polak z załogi "Sirus Star" - oficer
techniczny Leszek Adler z Gdyni, zeszli na ląd dopiero 18 stycznia. Po ich powrocie do kraju skontaktowała się z nimi Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Szczecinie. Wcześniej przesłuchani zostali
inni świadkowie, którzy mogli mieć jakąś wiedzę na temat porwania, m.in. rodziny marynarzy i agencję, która rekrutowała ich do pracy.
Naczelnik Wydziału Prokuratury Krajowej, prok. Renata Pietrzak,
poinformowała nas, że wczoraj prokurator przesłuchał pierwszego z poszkodowanych - kapitana Marka Niskiego. Dzisiaj ma odbyć się przesłuchanie drugiego z porwanych Polaków.
- Nasze przepisy tak
stanowią, że jeśli cudzoziemiec za granicą popełni przestępstwo na szkodę obywatela polskiego, to podlega odpowiedzialności karnej - wyjaśnia Renata Pietrzak.