"Gospodarka morska szansą rozwoju przedsiębiorczości w Polsce - mit, czy rzeczywistość?"- pod takim
hasłem odbyła się, 16 października br., w Warszawie, debata zorganizowana przez Konfederację Pracodawców Polskich oraz Związek Armatorów Polskich, z udziałem Anny Wypych-Namiotko, podsekretarza stanu w
Ministerstwie Infrastruktury.
- Największą szansą dla rozwoju polskiej gospodarki morskiej jest współtworzenie zintegrowanej polityki morskiej Unii Europejskiej. Zadaniem rządu jest umocnienie
spójności regionów nadmorskich z resztą kraju, tworzenie europejskiego transportu bez granic oraz właściwych warunków prawnych dla funkcjonowania polskiej floty, poprzez ustawę żeglarską i wprowadzenie
podatku tonażowego- powiedziała A. Wypych-Namiotko.
Debata podzielona została na 3 panele tematyczne. Dyskusję rozpoczęto od "Polityki Unii Europejskiej w Regionie Morza Bałtyckiego". Jak
podkreśliła Małgorzata Kałużyńska, dyrektor Departamentu Analiz i Strategii Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, strategia ma być opracowana do czerwca 2009 r., a jej priorytetami będą m.in.: ochrona
środowiska, dobrobyt regionów nadmorskich oraz bezpieczeństwo. Wstępne stanowisko rządu w tej sprawie będzie znane do końca października br.
Andrzej Królikowski, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni,
zastanawiał się nad potrzebą opracowania polskiej polityki regionalnej, z uwzględnieniem przestrzegania zasad europejskich - tam, gdzie jest to konieczne. Zwłaszcza w zakresie działalności uczelni
morskich oraz przy tworzeniu brakujących aktów prawnych w planowaniu przestrzennym na polskich obszarach morskich.
Zdaniem Pawła Szynkaruka, prezesa Związku Armatorów Polskich, strategia polityki
morskiej musi odnosić się do polskiej racji stanu i do polskich armatorów, którzy pod obcymi banderami zatrudniają jednak własne załogi.
- Nie wyciągamy rąk po publiczne pieniądze, tylko wnioskujemy do
rządu o wprowadzenie prawnych podstaw, pozwalających na powrót polskich armatorów pod banderę narodową. W Zespole Trójstronnym powołaliśmy zespół, który, wspólnie z urzędnikami resortu infrastruktury,
przejrzy zapisy w projekcie ustawy żeglarskiej- powiedział P. Szynkaruk.
Panel drugi poświęcony był roli i znaczeniu portów morskich w rozwoju gospodarczym kraju. Wciągu ostatnich 10 lat, nastąpił
niespotykany wcześniej wzrost przeładunków, który w 2007 r. osiągnął poziom 60 mln t. Porty inwestują rocznie średnio 300 mln zł, co pozwala im na nadrobienie opóźnień, w porównaniu do innych portów
europejskich. Janusz Jarosiński, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia, stwierdził, że infrastruktura portowa zmienia się zgodnie z za-potrzebowaniem klienta. W Gdyni np. ulokowało się 300 firm, a
pieniądze z dobrze przeprowadzonej prywatyzacji pozostają w gestii władz portowych.
Mniej powodów do radości miał Ryszard Strzyżewicz, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdańsk, którego czeka naprawa szkód
wynikłych ze zbyt pospiesznej prywatyzacji spółek portowych oraz odzyskanie terenu o powierzchni 60 ha, blokowanego przez Euro Port, który nigdy nie rozpoczął działalności.
Wizerunek zawodu
marynarza był tematem dyskusji panelu trzeciego, prowadzonego przez kpt. ż.w. Jerzego Uziębło, prezesa Krajowej Izby Gospodarki Morskiej. Jak podkreślili uczestnicy, polskie szkolnictwo morskie jest
powodem do dumy, czego najlepszym dowodem jest zabieganie o lokalizację w Polsce Europejskiego Centrum Kształcenia Kadr Morskich. Mankamentem zawodu jest brak ustawy o zatrudnieniu marynarzy na polskich
statkach morskich, ale - jak powiedziała Janina Mentrak, dyrektor Departamentu Transportu Morskiego w Ministerstwie Infrastruktury - prace nad tą ustawą muszą zakończyć się do 2010 r.
Obrady podsumował
Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich, który zadeklarował podjęcie współpracy z KIGM i ZAP. - Wnioski z naszych obrad przekażemy premierowi Donaldowi Tuskowi - obiecał szef
KPP.