Po przesunięciu o dwa tygodnie głosowania w Sejmie nad możliwością komercjalizacji Polskiej Żeglugi Morskiej,
u szczecińskiego armatora odżyły nadzieje na inne rozwiązanie sprawy przyszłości zakładu. Taką możliwość zasugerowali premier Tusk i wicepremier Pawlak.
W tej chwili PŻM jest przedsiębiorstwem
państwowym, w którym decydującą rolę odgrywa rada pracownicza. Na podstawie nowelizacji ustawy o komercjalizacji przedsiębiorstw państwowych firma będzie mogła jednak zostać przekształcona w jedno-osobową
spółkę Skarbu Państwa. Większość w jej nowo utworzonej radzie nadzorczej zyska wtedy Ministerstwo Skarbu Państwa, które będzie mogło decydować o obsadzie zarządu firmy.
Nowelizacja miała być przyjęta
podczas ostatniego posiedzenia Sejmu. Tak się jednak nie stało, gdyż marszałek Bronisław Komo-rowski zdecydował o przesunięciu głosowania na posiedzenie Sejmu za dwa tygodnie. Powodem okazały się
wątpliwości zgłaszane do tego projektu przez posłów opozycji i koalicji. Przełożenie terminu zaproponował premier Donald Tusk.
- Prosiłbym też o spotkanie Konwentu Seniorów, tak abyśmy mogli
ewentualnie ten punkt przenieść na czas za dwa tygodnie - mówił premier.
Z tego rozwiązania zadowolony jest Paweł, Szynkaruk, dyrektor naczelny PŻM.
- W czasie bardzo poważnej sytuacji na rynkach
finansowych nie powinno się wysyłać tego typu sygnałów do banków. Takich zmian dokonuje się w podmiotach, które mają poważne problemy, a takich kłopotów nie ma PŻM. Cieszymy się bardzo, że nasze argumenty
zostały w końcu zauważone. Przed nami naprawdę dużo pracy, żeby przy tym załamaniu na rynku przewozów w 2009 r. przedsiębiorstwo normalnie działało i przewoziło ładunki. Nic mu w tej chwili nie grozi
jeśli chodzi o kwestie zabezpieczeń finansowych, ale wprowadzanie polityki do firmy niczemu by nie służyło. Liczymy, że podczas spokojnej, rzeczowej dyskusji uda się wypracować dobre rozwiązania dla
naszego przedsiębiorstwa.
Nadzieje na inne załatwienie tej sprawy mają też związkowcy z PŻM, którzy w sprawie swojej firmy protestowali w Warszawie.
- Wsparli nas posłowie opozycji z PiS i SLD oraz
z PSL-u - opowiada Paweł Kowalski, szef "Solidarności" w PŻM. - Niektórym posłom PO też się to nie podoba, ale mówili, że nie mogą zagłosować wbrew partyjnej dyscyplinie. W trudnych sytuacjach firma
dobrze radzi sobie w formule przedsiębiorstwa państwowego, więc nie ma po co tego zmieniać.