Ministerstwo Rolnictwo zapewnia, że niedługo może się rozpocząć przyjmowanie od rybaków wniosków o rekompensaty za
przedłużony do końca roku zakaz połowów dorsza. Rybacy obawiają się jednak, że na pieniądze będą musieli czekać długie miesiące.
Wprowadzony od 22 maja całkowity zakaz połowów dorsza miał pierwotnie
obowiązywać do 30 września, ale został przedłużony do końca roku. Z szacunków Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wynika bowiem, że rybacy wyłowili już cały przyznany na ten rok limit. Na łowisku
wschodnim (na wschód od Darłowa) wynosi on 10,25 tys. ton, a na zachodnim - 2,24 tys. ton.
Dla rybaków, którzy już od prawie 5 miesięcy nie mogą łowić dorszy, najważniejszą sprawą są teraz obiecane im
przez resort rolnictwa odszkodowania za postój w portach. Jak poinformował Adam Sudyk, naczelnik z Departamentu Rybołówstwa MRiRW, do końca tygodnia mają zostać przygotowane porozumienie i umowa z Agencją
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która będzie wypłacać odszkodowania. - Gdy będą już podpisane, można rozpocząć nabór wniosków o dofinansowanie. Trzeba pamiętać o tym, że armator statku
rybackiego składa wniosek i agencja musi go zweryfikować. To trochę trwa, ale robimy wszystko, żeby skrócić ten okres. Na tej podstawie będzie podpisana umowa z beneficjentem i wypłacone zostaną
pieniądze.
Odszkodowanie ma być wypłacane za postój statku rybackiego w porcie. Na Bałtyku Zachodnim maksymalnie można będzie zaliczyć do tego okresu 25 dni, a na Wschodnim 44 dni.
- Komisja
Europejska na więcej dni się nie zgodzi. Wydaje mi się, że odszkodowania są na tyle wysokie, żeby zrekompensować rybakom straty. Ich kwoty będą sięgać od ponad 20 tys. zł do przeszło 50 tys. zł, w
zależności od liczby dni. Rekompensaty będą też zwiększane za osoby pracujące na statku. Jest tu plan, żeby zobowiązać armatorów do wypłacania części środków zatrudnianym przez nich rybakom - mówi Adam
Sudyk.
Rybacy obawiają się jednak, że na pieniądze będą musieli czekać bardzo długo. - Moim zdaniem, to działanie czysto medialne, które ma uspokoić wzburzone środowisko - ocenia Bogdan Waniewski,
prezes Stowarzyszenia Armatorów Rybackich w Kołobrzegu. - Program operacyjny dla rolnictwa, na podstawie którego mogą odbywać się te wypłaty, nie został jeszcze zatwierdzony przez Komisję Europejską.
Potrzebna będzie tu jeszcze ustawa i rozporządzenie regulujące te wypłaty. To może być ten sam manewr, co w 2005 r., kiedy na pieniądze czekaliśmy siedem miesięcy.