Ponad 1,45 mln t zboża i pasz przeładowano w ub.r. w gdyńskim porcie. Było to jednak o ok. 50 tys. t mniej niż w 2006
r. Natomiast tegoroczne wyniki, według wstępnych szacunków, powinny być na poziomie 2007 r.
Prawie połowę przeładunków realizuje Bałtycki Terminal Zbożowy Sp. z o.o. (BTZ), jeden z najnowocześniejszych
w Polsce terminali przeznaczonych do obsługi zbóż; m.in.: pszenicy, jęczmienia, żyta oraz pasz: śruty sojowej, rzepaku, wysłodków buraczanych. Jego właścicielem, po prywatyzacji w końcu 2005 r., jest
konsorcjum, w skład którego wchodzą: holenderska Cefetra B.V. i Wielkopolskie Zakłady Tłuszczowe ADM Szamotuły Sp. z o.o.
- Przyczyn niższych przeładunków należy szukać w mniejszym obrocie zbożem,
który zanotowaliśmy w ub.r. Import do Polski realizowany był na normalnym poziomie, lecz eksport był niższy niż rok wcześniej - wyjaśnia Daniel Piotrowski, prezes BTZ.
Obecnie także obroty zbożem
są stosunkowo niskie. W Polsce, ze względu na suszę, zbiory będą mniejsze niż wcześniej planowano, więc producenci wstrzymują się z eksportem. Z kolei w Europie, plony są o 8-10% wyższe niż rok wcześniej.
Teraz obie strony czekają na odpowiednie dla nich ceny.
- Wiadomo, że zboża będą potrzebne, zarówno do konsumpcji, jak i na pasze. Tak więc, wcześniej czy później, obrót nimi musi wzrosnąć. I na to
liczymy. Zresztą, podobna sytuacja byłą w ub.r., kiedy to polscy rolnicy długo czekali na lepsze ceny i wstrzymywali się ze sprzedażą - tłumaczy D. Piotrowski.
W 2006 r. sytuacja była zgoła
odmienna. Odnotowano wtedy bardzo duży eksport polskiego zboża, szczególnie na południe Europy. Takie kraje jak: Hiszpania, Portugalia czy nawet Francja, głównie jej południowa część, borykały się z suszą
i zapotrzebowanie na polskie zboże było bardzo duże. Trafiało ono wtedy także do Azji i krajów arabskich.
W ub.r. BTZ przeładował ponad 700 tys. t ładunków. W tym roku, jeśli nie zmieni się sytuacja na
rynku zbóż, może być ich mniej.
Natomiast przeładunki śruty sojowej utrzymują się na stabilnym poziomie. W sumie do Polski trafia jej ok. 2 mln t rocznie, z czego port w Gdyni obsługuje prawie
połowę (w 2007 r. - 968 tys. t), w tym BTZ- ponad 350 tys. t. Jest to głównie towar z Ameryki, ale trafiają się także ładunki europejskie.
Niewiele brakowało, a polskie porty straciłyby śrutę. Nasz
parlament uchwalił bowiem dokument, podpisany także przez prezydenta, o zakazie importu do Polski pasz z roślin genetycznie modyfikowanych (GMO), który obejmował także produkty sojowe. Przepis ten miał
obowiązywać od 12 sierpnia br. Jednak kampania prowadzona przez porty w Gdyni, Gdańsku i Szczecinie sprawiła, że rząd odsunął, na prawie 4 lata, wejście w życie ustawy o GMO, tym samym zapewniając portom
dalsze przeładunki.
BTZ działa na 2 nabrzeżach: Indyjskim i Norweskim. Nabrzeże Indyjskie wyposażone jest w elewator zbożowy, oddany do użytku w 1337 r. Został on zmodernizowany w 1992 r., a w 1996
r. - wyposażony w silosy, o łącznej pojemności składowej 25 tys. t. W ub.r. zabytkowy elewator został odrestaurowany. Nabrzeże posiada też urządzenie firmy Bühler, o wydajności 8 tys. t na dobę. Można
przy nim obsługiwać statki o nośności do 50 tys. t, długości 245 m i maksymalnym zanurzeniu 11 m. Właśnie tam, zacumował masowiec Atlantic Pride, jeden z największych statków, jakie zawinęły do gdyńskiego
portu w ub.r. Jednostka o długości 243 m i 45 780 GT, przywiozła z duńskiego portu Aarhus ładunek śruty sojowej.
Natomiast nabrzeże Norweskie wyposażone jest w nowy magazyn zbożowo-paszowy, o
pojemności 25 tys. t, do płaskiego składowania, przeznaczony przede wszystkim do magazynowania i przeładunku śruty w imporcie. Nabrzeże posiada też urządzenie przeładunkowe włoskiej firmy Sangati Berga, o
wydajności 6 tys. t na dobę. Można tam obsługiwać statki o nośności do 5 tys. t, długości 110 m i maksymalnym zanurzeniu 7 m.
Rozwiązania technologiczne, zastosowane w BTZ, pozwalają na łączenie
różnych relacji załadunkowych i wyładunkowych. Cały proces technologiczny sterowany jest elektronicznie. Stanowisko komputerowe dostarcza pełnej wizualnej informacji o przebiegu strumienia zboża, jego
bilansie i stanie pracy urządzeń.
- Zboża i pasze odbierane są od nas transportem lądowym i trafiają bezpośrednio do końcowego odbiorcy. Nie zdarzył się nam jeszcze przypadek np. przeładunku statek -
statek i dalszego, morskiego transportu ładunku- dodaje prezes Piotrowski.
Pasze, w imporcie, przechodzą także przez Morski Terminal Masowy Gdynia Sp. z o.o. (MTMG). Jest to przede wszystkim śruta
sojowa z Argentyny. W ub.r. w MTMG przeładowano jej 620 tys. t. Trafiają się także zboża, jak np. jednorazowy przeładunek 5 tys. t kukurydzy, zrealizowany kilka miesięcy temu.
- Generalnie w br.
liczymy na wzrost przeładunków o ok. 70 tys. t. Tym bardziej, że w ciągu 8 miesięcy br. obsłużyliśmy już ponad 381,5tys. t. - stwierdził Bogdan Buczko, dyrektor naczelny MTMG. W tym samym okresie ub.r.
przeładunki były nawet o 10% mniejsze. Powodem tego była, zdaniem dyrektora, kongestia statków, których terminal nie był w stanie obsłużyć.
Działalność MTMG ułatwia bogate wyposażenie techniczne:
20 nabrzeżowych żurawi chwytakowo-hakowych, o udźwigu 8, 10, 16 i 25 t, ładowarki kołowe, dźwigi samojezdne, spychacze gąsienicowe, leje zasypowe, przenośnik taśmowy oraz urządzenie przeładunkowe
materiałów sypkich, z elektroniczną wagą zbiornikową i 2 elektroniczne wagi samochodowe, o nośności do 60 t, a także magazyn nr 26, o pojemności 35 tys. t - przy jednolitym ładunku.
Tego typu
przeładunki realizuje w gdyńskim porcie także spółka Olvit Trade, która początkowo specjalizowała się jedynie w olejach spożywczych. Od 2004 r., po gruntownej modernizacji terminalu, może także obsługiwać
zboża i pasze.
-W ub.r. przeładowaliśmy łącznie 180 tys. t ładunków, z czego zboża (jęczmień i pszenica) stanowiły 120 tys. t, a śruta sojowa- 3Obys. t. Reszta to oleje - informuje Janusz Piórkowski,
specjalista ds. sprzedaży Olvit Trade. W br. spółka planuje osiągnięcie podobnego wyniku jak w 2007 r. Do czerwca br., przeładowała 90 tys. t. Towary obsługiwane były zarówno w eksporcie, jak i w
imporcie. Jak podkreśla J. Piórkowski, relacje rozkładają się niemal po połowie. Śruta np. trafia do terminalu z Holandii, a zboża przypływają z Anglii czy krajów skandynawskich. Eksportowane zaś było
przede wszystkim zboże, wysyłane m.in. na południe Europy.
Rozładunek i załadunek statków w terminalu Olvit Trade odbywa się przy nabrzeżu Indyjskim, za pomocą urządzeń belgijskiej firmy Vigan.
Obsługiwane są statki, o nośności do 7 tys. t, długości nie przekraczającej 120 m i o zanurzeniu 7,15 m. Maksymalna wydajność terminalu to, w przypadku zboża, 90 t/godz., pasz, czyli generalnie śruty
sojowej - 70 t/godz. oraz olejów - 100 t/godz.
Olvit Trade posiada także własne magazyny płaskie, o łącznej powierzchni 5 tys. m2 oraz silosy na zboża, o pojemności 5 tys. t, z możliwością
separacji towaru. Przyjęcie i wydanie zbóż oraz śruty, w relacji eksport-import, odbywa się poprzez system wag elektronicznych. Jednocześnie silosy zbożowe i magazyny płaskie połączone są centralnie
sterowaną linią technologiczną. Spółka dysponuje również zbiornikami na oleje spożywcze, o łącznej pojemności 5 tys. t.
Przeładunki lądowe realizowane są w 3 zadaszonych punktach, o łącznej wydajności
180 t/godz., w przypadku zbóż i śruty, oraz 50 t/godz. - w przypadku oleju. Wysyłkę towarów umożliwia także własna bocznica
kolejowa.