Minister skarbu będzie się domagał powołania niezależnej komisji, która oceni przesłane do Brukseli programy
restrukturyzacyjne stoczni i zapowiada przeniesienie negocjacji na najwyższy poziom polityczny. Wczoraj rozmawiali z nim w Warszawie szczecińscy samorządowcy, związkowcy i zarząd stoczni.
Minister
skarbu Aleksander Grad powtórzył związkowcom, że podczas wtorkowej rozmowy unijna komisarz Neelie Kroes skrytykowała plany restrukturyzacyjne stoczni i powiedziała, że zarekomenduje kolegium komisarzy
wydanie negatywnej decyzji. Szef MSP poinformował też, że wysłał list do przewodniczącego KE Jose Barroso, w którym wnioskuje o powołanie komisji niezależnych ekspertów, która jeszcze raz oceniłaby cały
plan.
- Dowiedzieliśmy się, że nadal prowadzone są prace nad poprawą planów od strony inwestorskiej. Tam zostały znalezione jeszcze jakieś rezerwy i chcą to przedłożyć KE. Minister chce też przenieść
negocjacje na najwyższy poziom - premiera i prezydenta i próbować odwrócić tę niekorzystną sytuację - powiedział nam Jacek Kantor, przewodniczący "Solidarności 80" w SSN.
Związkowcy są
jednak rozczarowani brakiem konkretnych deklaracji dotyczących zapewnienia stoczni finansowania na bieżące funkcjonowanie. - Może się okazać, że zanim Komisja coś rozstrzygnie, z braku środków prezesi
sami będą musieli złożyć wniosek o upadłość stoczni - ocenia J. Kantor. Związkowcy chcą zorganizować dużą akcję protestacyjną w obronie zakładów.
Minister Grad w TVP 1 zapowiedział też wczoraj, że
Polska zaskarży negatywną decyzję KE w sprawie stoczni przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości, bo nie ma podstaw do jej wydania. Przyznał równocześnie, że nie wstrzyma to wykonania decyzji Komisji.
Spore poruszenie wywołała także propozycja senatora PO ze Szczecina Krzysztofa Zaremby, żeby w przypadku negatywnej decyzji KE zablokować ratyfikację Traktatu Lizbońskiego, który czeka na podpis
prezydenta.
- Uważam, że nie możemy godzić się na nierówne traktowanie państw w UE - wyjaśnia senator. - Tymczasem kolegium komisarzy, w którym uczestniczyła pani Neelie Kroes, zgodziło się na
udzielenie kilkunastu miliardów euro pomocy dla prywatnego Fortis Banku z Belgii. Przemysł stoczniowy jest dla nas priorytetowy. Rząd może się zwrócić do prezydenta o nieratyfikowanie traktatu i wycofać
się z prac nad strategią lizbońską.
Senator ocenia też, że wpływ na twarde podejście komisarzy w tej sprawie mają grupy lobbystyczne, którym zależy na upadłości stoczni. Wśród nich - obok zagranicznych
stoczni - internetowy Dziennik.pl wymienił akcjonariuszy upadłej Porty Holding SA (poprzedniczki SSN), dla których upadek stoczni miałby być sposobem na odzyskanie pieniędzy z akcji.
Zdecydowanie
zaprzecza temu Krzysztof Piotrowski, były prezes Porty Holding: - To jest nieszczęśliwa informacja. Wygląda na to, że szukają winnych, a powinni zacząć od siebie.