Goszczący wczoraj w Świnoujściu podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury Zbigniew Rapciak zasugerował, że
inwestycją dotyczącą budowy stałej przeprawy łączącej wyspy Uznam i Wolin powinien finansować także samorząd województwa zachodniopomorskiego.
Co do formy stałego połączenia, to możliwa jest budowa
zarówno mostu, jak i tunelu - z lekkim wskazaniem na ten drugi.
- Podczas tej wizyty wyszła bardzo ważna rzecz. W moim odczuciu, powinien w tym przedsięwzięciu poważniej zaistnieć samorząd. Z toru
wodnego przechodzącego przez Świnoujście żyje także Szczecin i Police - powiedział podczas konferencji prasowej podsekretarz stanu Zbigniew Rapciak, po czym spojrzał wymownie w stronę Wojciecha Drożdża,
członka zarządu województwa zachodniopomorskiego.
- Cieszymy się z takiego podejścia w stosunku do tej inwestycji. Liczymy na finansowe wsparcie. samorządu województwa zachodniopomorskiego. Budowa
stałej przeprawy to inwestycja ważna nie tylko dla Świnoujścia, ale i całego regionu, a także Polski - mówił Robert Karelus, rzecznik prezydenta Świnoujścia.
Z. Rapciak przyjechał do Świnoujścia
pierwszy raz od 8 lat. Z motorówki oglądał on zakładane lokalizacje stałej przeprawy - dwie mieszczą się w pobliżu przeprawy promów "Karsibór", a jedna bliżej centrum miasta.
- Most musiałby
wznosić się ok. 70 metrów nad taflą wody. Niemożliwe, żeby był to most podobny do tego nad Wisłą. Nie jestem także przekonany do tego, czy słuszne byłoby wznoszenie 25-piętrowej konstrukcji nad takim
miastem jak Świnoujście. Inaczej to wygląda w wielkich aglomeracjach, gdzie mosty mogą stanowić element architektoniczny - stwierdził Z. Rapciak.
Dodał także, że most i tunel "wypadają na remis,
ale z lekkim wskazaniem na tunel". Liczący kilkaset metrów tunel pod wodą byłby pierwszą tego typu inwestycją w naszym kraju. Według optymistycznych szacunków, budowa stałej przeprawy ruszyłaby w 2011
roku - o ile nie będzie problemów z uzyskaniem niezbędnych pozwoleń, np. środowiskowych. Budowa stałej przeprawy będzie także droższa niż pierwotnie zakładano. Mówi się o kwocie co najmniej miliarda
złotych.