Na 19 sierpnia mieszkańcy Szczecina muszą przy-gotować się na kolejną manifestację stoczniowców. Wczoraj o jej zorganizowaniu
zdecydował komitet protestacyjny, który nie może doczekać się realizacji swoich postulatów.
Wstępne ustalenia mówią, że na trasie marszu znalazłyby się wszystkie ważne szczecińskie instytucje, co
mogłoby spowodować poważne problemy komunikacyjne w mieście. Szczegóły mają znaleźć się w zawiadomieniu, które w tej sprawie organizatorzy planują przekazać do Urzędu Miasta.
- Ta manifestacja może być
jeszcze odwołana albo zawieszona, jeśli doczekamy się spełnienia naszych warunków. Pismo w tej sprawie wysłaliśmy ponownie we wtorek, ale nie możemy się doczekać odpowiedzi - wyjaśnia Zbigniew Żmijewski,
szef Związku Zawodowego Stoczniowiec.
Związkowcy domagają się m.in. wyjaśnienia sytuacji, w której znajduje się ich zakład i szczegółowych informacji na temat podjętych działań, które mają doprowadzić
do jego sprywatyzowania. Chcą także, żeby w tej sprawie spotkał się z nimi premier Tusk, który miałby wyznaczyć swojego pełnomocnika ds. prywatyzacji i restrukturyzacji przemysłu okrętowego w Polsce.
-
Odnosimy wrażenie, że premier nie jest dobrze informowany o sytuacji w stoczni i nie wie, co się dzieje. Napływające do nas informacje nie gwarantują pomyślnego zakończenia tego procesu - ocenia Zbigniew
Żmijewski.