Wywiad z Piotrem Janią, członkiem zarządu, dyrektorem ds. handlowych i marketingu ZMPSiŚ SA
-
Ubiegłoroczne wyniki ekonomiczne zarządu portu należą do najlepszych z ostatnich lat. Wszystkie wskaźniki ekonomiczne wykazują wysoką efektywność działania portu.
- Tak to prawda. Rok 2007
zakończyliśmy wynikiem finansowym rzędu 25,95 mln zł, co w porównaniu do roku poprzedniego oznacza wzrost o 14,57 mln zł. Taki poziom finansowy wynika z wielkości przychodów, które w 2007 roku wyniosły
ogółem 137,77 mln zł i w stosunku do roku poprzedniego wykazują wzrost o 13,48 mln zł, tj. o 10,9 proc. W roku 2007 sprzedaliśmy środki trwałe będące do tej pory w dzierżawie spółki Bulk Cargo Port
Szczecin oraz sfinalizowaliśmy z Gminą Miasto Szczecin proces zamiany działki gruntu wraz ze środkami trwałymi, stanowiącymi elementy infrastruktury na nabrzeżu Starówka (dopłata różnicy w wycenie gruntów
przez Gminę Miasto Szczecin). Zysk ze zbycia niefinansowych aktywów trwałych wyniósł 16,83 mln zł. W 2007 roku zarząd naszego portu wywiązał się także całkowicie z obowiązku sprzedaży udziałów w
kapitałach podstawowych eksploatacyjnych spółek portowych. Dokonano sprzedaży posiadanych udziałów w spółkach: Bulk Cargo Port Szczecin, Drobnica Port Szczecin, Elewator EWA, PCWM oraz Port Handlowy
Świnoujście (przeniesienie prawa własności w styczniu 2008 r.). Obniżeniu uległy także koszty działalności ZMPSiŚ SA w 2007. Na samych kosztach ochrony portów zaoszczędziliśmy prawie 1,7 mln zł. Także
refinansowanie kredytu inwestycyjnego za zakup Bazy Promów Morskich w Świnoujściu dało znaczne oszczędności w roku 2007 - ok. 700 tys. zł - a w latach następnych łącznie ok. 3,9 mln zł.
- To
znaczące efekty. Niemniej jednak port przeżywał perturbacje z powodu spadku przeładunków węgla. Jaka jest obecna struktura przeładunków? Jakie są rokowania?
- Rokowania dotyczące węgla nie są
złe. Spadek jego przeładunku nas nie zaskoczył, byliśmy bowiem przygotowani na taki scenariusz. Zgodnie z przewidywaniami spadły przeładunki węgla z 5,1 mln ton w 2006 r. do 4,3 mln t w roku 2007. Był to
wynik nieopłacalności eksportu polskiego węgla drogą morską - sumaryczne koszty wydobycia i wywozu surowca są zbyt wysokie, z drugiej strony wzrosło zapotrzebowanie na węgiel u krajowych odbiorców - stąd
także mniejszy eksport natychmiast widoczny był w portach. To nie wszystko. W połowie roku sytuacja w przeładunkach węgla zaczęła się poprawiać. Zwiększyły się przeładunki w relacji importowej. Tylko w
niewielkim stopniu eksport jeszcze przeważał nad importem. W roku 2008 planowane są dwukrotnie wyższe obroty węgla w relacji importowej niż w eksportowej. Importem węgla przez polskie porty zainteresowane
są między innymi firmy czeskie i słowackie. Planuje się, że w bieżącym roku w porcie w Świnoujściu przeładowanych zostanie ponad 3 mln ton węgla, natomiast szczecińska spółka Bulk Cargo zakłada
przeładunek na poziomie 2 mln t. Można śmiało zatem powiedzieć, że czas polskiego węgla w naszych portach się skończył, a podstawą przeładunków w tej grupie będzie surowiec z importu. Poza tym występują
także różnice w przypadku węgla importowanego (koksującego) i eksportowanego (energetycznego). Oczywiście w gestii spółek przeładunkowych leży teraz dostosowanie istniejących instalacji przeładunkowych do
właściwych relacji.
- Po prywatyzacji spółek eksploatacyjnych port koncentruje się na infrastrukturze i promocji. Inwestycje na Grabowie Ostrowskim i w Centrum Logistycznym dobiegły końca.
Jakie nowe zamierzenia będą teraz rozpoczynane?
- Najważniejsze z punktu widzenia rozwoju portu są inwestycje w terminalu promowym w Świnoujściu. Modernizacji zostanie poddane stanowisko
promowe nr 6, które do końca 2009 roku będzie miało długość 200 metrów. Następnie wybudowane zostanie zupełnie nowe nabrzeże nr 1 o długości 246 metrów i głębokości 12 metrów. Będzie ono przeznaczone do
obsługi coraz większych promów, które wkrótce wejdą do eksploatacji. Nadto w Świnoujściu, na zapleczu nabrzeża Portowców, firma polska Trade Services sp. z o.o. (grupa Bunge) z Kruszwicy wybuduje elewator
o pojemności 45 000 ton z przeznaczeniem na składowanie zboża. Realizacja tego projektu może przynieść około 500 tys. ton przeładunków ze statków, które do tej pory z uwagi na brak możliwości
przeładunkowych nie były obsługiwane. Poza budową terminalu zbożowego i wyposażeniu go w odpowiednie urządzenia załadowcze, wykonane zostaną także prace związane m.in. z doposażeniem dwóch dźwigów w
odpowiednie chwytaki rozładowcze. Zakupione zostaną spycharki służące do trymowania statku w czasie rozładunku. Przebudowany będzie układ torów kolejowych i układ drogowy w rejonie inwestycji.
Modernizacji poddany zostanie także system energetyczny. Natomiast w Szczecinie na zapleczu elewatora EWA powstanie nowy magazyn do składowania zboża. Jest to inwestycja prowadzona przez spółkę Elewator
EWA. Obecnie trwa kompletowanie dokumentacji dla tej inwestycji. Na nabrzeżu Słowackim w Szczecinie powstaje nowy magazyn (36 m x 80 m ) z posadzką palowaną, przeznaczony do składowania ciężkich ładunków
drobnicowych. Inwestycja ma być gotowa w tym roku.
- Port ogromną wagę przywiązuje dziś do promocji. Realizuje szereg nowych pomysłów. Jaki jest obecnie program promocji portu?
-
Dziś, kiedy nie jesteśmy już obciążeni udziałami w spółkach przeładunkowych możemy skoncentrować się w większym stopniu na promocji portów, rozwiązaniach logistyczno-transportowych oferowanych przez firmy
związane z portami. W kwietniu wspólnie z PCC Rail SA i Rentrans Cargo SP zachęcaliśmy firmy z regionu śląskiego do korzystania z naszej oferty. Zaskoczeniem była frekwencja. Wynajęta sala okazała się
zbyt mała, aby pomieścić wszystkich chętnych. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jednorazowa prezentacja nie załatwi sprawy, dlatego stawiamy na konsekwencję prowadzonych działań promocyjnych. Mamy dobre
kontakty z wydziałami handlowymi naszych ambasad w krajach, które są naszym zapleczem. Wspólnie z nimi przygotowujemy akcje promocyjne na poszczególnych rynkach. Już w październiku wespół z Ambasadą RP w
Budapeszcie organizujemy spotkanie dla firm węgierskich.
- W szczecińskim porcie zaczynają pojawiać się coraz częściej cruisery. Czy są szanse na wypromowanie nowego turystycznego produktu u
ujścia Odry?
- Od 3 lat prowadzimy działania marketingowe mające na celu przyciągnięcie do naszych portów statków wycieczkowych i skorzystania z boomu, jaki można obserwować na Bałtyku.
Uczestniczymy w wielu imprezach branżowych, m.in. w najważniejszej z nich Seatrade Cruise Shipping Convention w Miami. Szczecin już wszedł do świadomości wielu armatorów i tour operatorów. Obecnie
jesteśmy przez nich sprawdzani. Rokowania są dobre. Trzeba wiedzieć, że planowanie w tej branży odbywa się z wieloletnim wyprzedzeniem, stąd na ostateczne efekty jeszcze poczekamy. Niemniej już teraz
wzrasta liczba zawinięć cruiserów. W tym sezonie do Szczecina zawinie 88 statków wycieczkowych, z czego 83 to jednostki śródlądowe a 5 pełnomorskich. Przekłada się to na ok. 8200 pasażerów i 2500 osób
załogi. Niestety, z powodu ograniczenia zanurzenia przy nabrzeżu Wałów Chrobrego dwa z nich nie będą mogły tam cumować. Dla statków śródlądowych barierą jest natomiast podnośnia statków w Niederfinow na
trasie do Berlina. Teraz ma ona długość 84 m, ale od 2013 roku po przebudowie wydłużona zostanie do 110 m. Dla dużych statków przeszkodą są natomiast przepisy portowe, ograniczające zawinięcia do
Szczecina jednostek powyżej 215 metrów długości. Wyklucza to już na starcie coraz większą liczbę statków pływających w rejsach bałtyckich. Także nowe jednostki zamawiane przez armatorów są większe, a co
za tym idzie także dłuższe. Dlatego konieczna jest bliższa współpraca z Urzędem Morskim i działania zmierzające do zmiany przepisów. Kiedyś już w Szczecinie bez problemów cumował 260-metrowy "Graf
Zeppelin". Od tego czasu technika zdecydowanie się rozwinęła. A skoro wtedy się udało, to dlaczego obecnie nie można przyjmować większych jednostek? Dobrym przykładem współpracy administracji morskiej i
portu mogą być porty niemieckie, szczególnie Rostok, gdzie wcześniej występowały podobne problemy. Dziś mogą tam zawijać statki o długości do 300 m. Kluczowa w tym względzie powinna być jednak postawa
lokalnych władz, które muszą dostrzegać w turystyce morskiej życiowy interes i dążyć do zmiany przepisów. Niestety, z tym zainteresowaniem bywa różnie, co nie jest najlepszym sygnałem na przyszłość. Nie
odczuwamy też żadnego wsparcia ze strony miasta i szczecińskich firm turystycznych w cyklicznym przyjmowaniu zamożnych turystów zza oceanu. Brakuje zwyczajnie inicjatywy i perspektywicznego myślenia.
- Dziękuję za rozmowę.