Polska Żegluga Morska podpisała z chińską stocznią Taizhou Sanfu Ship Engineering kontrakt na dostawę ośmiu niedużych
masowców. Po przedstawieniu przez stocznię bankowych gwarancji, umowa powinna uprawomocnić się jeszcze w tym miesiącu.
Rozmowy na temat budowy tych statków szczeciński armator prowadził ze stoczniami w
Chinach i Korei Południowej. Jego wybór padł w końcu na zakład z tego pierwszego kraju.
- Złożyliśmy w stoczni Taizhou Sanfu Ship Engineering zamówienie na osiem masowców i w tej chwili czekamy na
uprawomocnienie się kontraktu, czyli dostarczenie przez stocznię gwarancji bankowych na nasze pierwsze wpłaty. W rym miesiącu powinno to zostać sfinalizowane - ocenia Leszek Trachimowicz, zastępca
dyrektora PŻM ds. techniczno-inwestycyjnych.
Pierwszy z zamówionych statków ma być dostarczony w maju 2011 r, a ostatni w lutym 2012 r. Będą to uniwersalne masowce o nośności 17 tys. ton. Ich
protoplastą jest wybudowany dla PŻM przez Stocznię Szczecińską w 1999 r. m/s "Nogat".
- W naszej flocie będą to średniej wielkości statki. W tej chwili tego typu jednostki pływają głównie w
Europie i na Karaibach. Przewożą typowe ładunki masowe, jak np. nawozy czy zboża-wyjaśnia Leszek Trachimowicz.
Z informacji na internetowej stronie Taizhou Sanfu Ship Engineering wynika, że stocznia
powstała w 1985 r. na północnym brzegu rzeki Jangcy. Zakład dysponuje trzema pochylniami i zatrudnia 1500 pracowników. Produkowane przez niego barki i statki znajdują odbiorców m.in. w Niemczech, Wielkiej
Brytanii, Singapurze i Indonezji.
Realizowane przez chińską stocznię zamówienie dla PŻM będzie częścią programu rozwoju floty szczecińskiego armatora do 2015 r. Jego pierwotne założenia mówiły o
34 jednostkach. Zarząd firmy liczy jednak, że do 2013 r. uda mu się przekroczyć te plany i podpisać umowy na dostawę w sumie około 40 statków. Jeszcze w tym miesiącu ma odebrać w innej chińskiej stoczni
Xingang masowiec "Podlasie" o nośności 38 tys. ton - pierwszy z serii 10 tego typu jednostek noszących nazwy polskich krain geograficznych. Do 2010 r. zastąpią one wysłużone statki z "powstańcem"
w nazwie, które Stocznia Szczecińska wybudowała jeszcze w latach 80. Tym razem jednak na zaproponowanych przez armatora warunkach budowy jednostek nie chciała się podjąć żadna z krajowych stoczni.