Zapowiadane na poniedziałek posiedzenie Zachodniopomorskiego Zespołu Parlamentarnego, poświęcone prywatyzacji Stoczni
Szczecińskiej Nowej, nie odbyło się. Z powodu rozpoczęcia negocjacji z UE do Szczecina nie przyjechali przedstawiciele resortu skarbu. Nie doszło też jeszcze do rozmów w tej sprawie ministra skarbu z
unijną komisarz ds. konkurencji.
Na posiedzeniu mieli spotkać się wszyscy parlamentarzyści z naszego regionu, przedstawiciele za-rządu i związków ze stoczni oraz reprezentanci Ministerstwa Skarbu
Państwa. Odwołał je jednak jego organizator - przewodniczący zespołu, poseł PO Sławomir Nitras.
- W ostatniej chwili otrzymaliśmy informacje, że osoby, które miały do nas przyjechać, zostały poproszone
przez ministra o pozostanie, gdyż biorą udział w rozpoczętych właśnie negocjacjach z przedstawicielami UE, które dotyczą m.in. tematu stoczni. Nie doszło też do spotkania w tej sprawie ministra Grada z
unijną komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes. W tej sytuacji nasze posiedzenie byłoby bezprzedmiotowe. Myślę, że zwołamy je w ciągu dwóch, trzech tygodni, kiedy będziemy już znali jakieś wyniki - mówi S.
Nitras.
Związkowcy ze stoczni są jednak rozczarowani, że nie doszło do posiedzenia parlamentarnego zespołu.
- Byliśmy do niego przygotowani i żałujemy, że nic z tego nie wyszło - twierdzi
Krzysztof Fidura, wiceprzewodniczący "Solidarności" w SSN. - Wszystko się odwleka i nie mamy żadnych nowych wiadomości. Informacje o tym, że ministerstwo ma podobno dwóch inwestorów zainteresowanych
zakupem stoczni, tracą na wiarygodności. Jeżeli nie przyjechali do nas z Warszawy, to znaczy, że nie mają nam nic do powiedzenia.
Stocznia Szczecińska Nowa w trudnej sytuacji znalazła się przed dwoma
tygodniami, kiedy z negocjacji na temat jej zakupu wycofał się jedyny zainteresowany - należąca do właściciela Złomreksu firma Amber. Fiasko prywatyzacji może mieć dla zakładu poważne konsekwencje, gdyż
Komisja Europejska tylko do końca czerwca dała Polsce czas na zakończenie procesu przemian własnościowych. Jeśli nie uda się wynegocjować zmiany tego terminu, stocznia może zostać zmuszona do oddania
udzielonej jej pomocy publicznej, co praktycznie oznaczałoby jej upadek. Zarząd przedsiębiorstwa i kierownictwo MSP twierdzą jednak, że do takiego scenariusza nie dojdzie i proces prywatyzacji zakładu
zostanie dokończony.