Zaostrza się spór o przyszłość Portu Rybackiego "Gryf" w Szczecinie i posiadanych przez tę firmę gruntów
na terenie Łasztowni. Przeciwko planom komunalizacji firmy protestują związki zawodowe. Z kolei zasiadający w Radzie Nadzorczej "Gryfa" działacz PO złożył wniosek, który możne oznaczać początek końca
Anny Galor, prezes Portu Rybackiego.
W tym tygodniu do Aleksanda Grada, szefa resortu Skarbu Państwa, napisał już Krzysztof Nowak, wiceprezydent Szczecina. Chce on, by minister cofnął zgodę na
sprzedaż nieruchomości PR "Gryf". Nowak twierdzi, że zbycie gruntów, na których stoi m.in. zabytkowa Rzeźnia Miejska, zakłóci rewitalizacyjne plany miasta na Łasztowni. We wcześniejszej dyskusji na
ten temat wiceprezydent posunął się nawet do wprowadzenia w błąd szczecińskich radnych, twierdząc, że portowa firma i gmina będą synchronizować sprzedaż nieruchomości w tamtym rejonie. Wiedział jednak, że
jest to niemożliwe, bo "Gryf " chce sprzedać swoją ziemię jeszcze w maju, gdy Szczecin będzie gotowy do przetargu dopiero pod koniec roku. Port Rybacki potrzebuje pieniędzy ze sprzedaży na wybudowanie
nowej chłodni. Bez tej inwestycji prawdopodobnie upadnie. Cofnięcie więc zgody na zbycie jest de facto przesądzeniem losów spółki. Na razie jednak ministerstwo milczy, a w programie sobotniego posiedzenia
Rady Nadzorczej znalazł się punkt poświęcony zatwierdzeniu regulaminu przetargu.
Na tym samym spotkaniu Rady Nadzorczej "Gryfa" będzie rozpatrywany także wniosek Tomasza Melana. Jest on od
niedawna członkiem RN i od pewnego czasu także sekretarzem powiatowej organizacji PO. Melan chce, by powiększyć zarząd spółki o jedną osobę. - To dosyć ważna spółka dla miasta - twierdzi. - A wskaźniki
finansowe są nie najlepsze. Drugi członek zarządu pomoże poprawić tę sytuację.
Według niektórych, taki zabieg pozwoli PO wymienić niebawem Annę Galor, niepokorną prezes "Gryfa", na menedżera
sprzyjającego rządzącej miastem Platformie. Tomasz Melan zaprzecza, by jego wniosek miał polityczny podtekst, ale nie zaprzecza, że w konsekwencji jego wniosku mogłoby dojść do zmiany prezesa spółki.
Głos w sprawie przyszłości Portu Rybackiego "Gryf" zajęły także funkcjonujące tam związki zawodowe. Ich przewodniczący napisali list do ministra skarbu, by wykreślił ich firmę z listy
przedsiębiorstw przeznaczonych do komunalizacji. Ich zdaniem, przekazanie "Gryfa" miastu oznacza utratę miejsc pracy dla 1200 osób. Podkreślają również, że celem gminy po przejęciu portowej firmy jest
sprzedaż posiadanych przez Port Rybacki nieruchomości. Według związkowców, straci na tym Skarb Państwa, a zyska kasa gminna.