O sytuacji Stoczni Szczecińskiej Nowej ma być dzisiaj mowa w Warszawie podczas posiedzenia zespołu ds. koordynacji i
prywatyzacji polskich stoczni. Niedługo ma nią zająć się także specjalny zespół parlamentarny.
Wczoraj do wyjazdu na posiedzenie pierwszego zespołu przygotowywali się związkowcy ze stoczni. - Mamy
potwierdzenie, że w czwartek dojdzie do spotkania w Warszawie z udziałem ministra skarbu. Od jego przebiegu uzależniamy nasze dalsze działania - mówił Krzysztof Fidura, wiceprzewodniczący "Solidarności
" w SSN.
Wczoraj stocznią zainteresowali* się też lokalni politycy. Przewodniczący zachodniopomorskiego SLD Dariusz Wieczorek wysłał pismo do posła PO Sławomira Nitrasa, który jest
przewodniczącym zespołu parlamentarnego zajmującego się sprawą prywatyzacji stoczni.
- Jesteśmy zaniepokojeni informacjami, które pojawiają się na temat stoczni - powiedział nam Dariusz Wieczorek. -
Dlatego zwróciłem się do posła Nitrasa, żeby w trybie pilnym zwołał posiedzenie zespołu. Zależy nam, żeby 4,5 tys. pracujących w niej osób wiedziało, co ich czeka. Nie chcemy tu żadnej politycznej debaty
na ten temat czy ustalania winnych obecnej sytuacji stoczni. Zespół skupia wszystkich parlamentarzystów z naszego województwa, więc jest to najodpowiedniejsze gremium, które coś w tej sprawie może
ustalić.
Poseł Nitras potwierdził, że chce zwołać posiedzenie zespołu 26 maja. Obok parlamentarzystów mają w nim wziąć udział związkowcy i prezes SSN oraz wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik.
-
Chcemy usłyszeć, jaką strategię w tej sytuacji ma ministerstwo. Dobrze, że sytuacja ekonomiczna stoczni w ostatnim czasie poprawiła się, a zarządowi udaje się re-negocjować nierentowne kontrakty i
zmniejszać straty. Mamy skuchę ze Złomreksem, ale nie oznacza to, że prywatyzacja stoczni zostanie przerwana. Moje oczekiwania są takie, że MSP wynegocjuje z UE przesunięcie terminu prywatyzacji stoczni,
zapewni jej bieżące finansowanie i do końca roku znajdzie inwestora i sprywatyzuje zakład - mówił Sławomir Nitras.
Przypomnijmy, że w poniedziałek z zamiaru zakupu stoczni wycofała się należąca do
właściciela Złomreksu firma Amber, która miała wyłączność na negocjacje w tej sprawie z resortem skarbu. Jako powód podała brak możliwości osiągnięcia przez stocznię rentowności, czemu zaprzecza
ministerstwo i zarząd SSN. Postawiło to zakład w trudnej sytuacji. Przeciągająca się prywatyzacja może doprowadzić do zażądania przez Unię Europejskiej zwrotu udzielonej mu pomocy publicznej, co
oznaczałoby upadłość stoczni.