Polscy rybacy chcą sami ograniczyć swoje połowy dorszy. Poinformowało o tym ministerstwo rolnictwa po ubiegłotygodniowym
spotkaniu z działaczami rybackimi. Tymczasem unijni ministrowie ds. rybołówstwa zatwierdzili porozumienie między Komisją Europejską a Polską w sprawie kar za przekroczenia w 2007 r. kwot przyznanego nam
dorsza.
Kilka dni temu z wiceministrem rolnictwa Kazimierzem Plocke spotkali się przedstawiciele sześciu organizacji rybackich. Przedstawili kilka postulatów dotyczących "wprowadzenia
ukierunkowanych połowów dorsza". Chcą ustalenia przerwy w połowach tej ryby od 1 czerwca do 30 września 2008 r. z możliwością przedłużenia lub skrócenia postoju.
Postulują również, aby połowy dorsza
do 30 maja br. odbywały się "w sekwencjach pięciodniowych", przy jednoczesnym podziale Wybrzeża na część zachodnią i wschodnią; zachodnia to rejon od Ustki na zachód, wschodnia - od Łeby na wschód.
Połowy będą dokonywane w sposób przemienny, tj. 5 dni łowić mają rybacy z zachodu z odznakami rybackimi portów znajdujących się na zachód od Ustki, z Ustką włącznie, a następnie 5 dni armatorzy na
wschód od Łeby (włącznie z tym portem). Ustalenia nie będą dotyczyć statków rybackich krótszych niż 10 metrów. Jak czytamy w komunikacie resortu, wiceminister "z satysfakcją przyjął propozycję środowisk
rybackich, które będą przeciwdziałać przełowieniu dorsza w tym roku".
Zdaniem Brukseli, nasi rybacy w roku ubiegłym przekroczyli limity. Doszło jednak do porozumienia. Zgodnie z nim, nasi
armatorzy w ciągu następnych 4 lat wyłowią o 8 tys. ton dorsza mniej. W bieżącym roku limit połowu został już zmniejszony o 800 ton. Unijni ministrowie ds. rybołówstwa zebrani w Luksemburgu zatwierdzili w
poniedziałek porozumienie między Polską a Komisją Europejską w sprawie kar za przekroczenie w roku kwot połowowych na Bałtyku Wschodnim - poinformowała PAP.
- W tej chwili przystępujemy do
realizacji bardzo trudnego projektu: respektowania ustaleń, które podjęliśmy z Komisją Europejską w zakresie nieprzekraczania połowów - powiedział w Luksemburgu reprezentujący Polskę wiceminister
rolnictwa Kazimierz Plocke.
Jednak ministrowie ze Szwecji i Danii żądali gwarancji, że sytuacja z dorszem się nie powtórzy. Przypomnieli, że niektórzy armatorzy złamali zakaz połowów wydany w lipcu
ub.r. przez Komisję Europejską.
Polski wiceminister zapowiedział m.in. dokładniejsze kontrole połowów, zgodne z metodologią stosowaną przez KE. Plocke przypomniał, że w tym roku polscy rybacy
wykorzystali już połowę tegorocznej kwoty, która wynosi dla całego Bałtyku 11,7 tys. ton. (w tym 9,4 tys. na Bałtyku Wschodnim po odliczeniu kary).
"Oszczędne" połowy mają doprowadzić do tego,
by w ostatnim kwartale rybakom zostało jeszcze 10 proc. tegorocznej kwoty. Plocke opowiedział się także za wprowadzeniem indywidualnej odpowiedzialności rybaków, którzy przekraczają kwoty.
- Jeżeli
okaże się, że kwota jest wyczerpana, to decyzja rządu jest jasna: cofamy specjalne zezwolenia połowowe - podkreślił Plocke. - Chodzi o to, żeby to polska administracja decydowała i podejmowała trudne
decyzje, a nie KE.