Gdańscy stoczniowcy są zawiedzeni propozycjami nowego właściciela ISD Polska. Ukraińcy nie planują bowiem masowych podwyżek.
W liście, który zarząd Stoczni Gdańsk wystosował do związków zawodowych, zobowiązał się m.in. do wprowadzenia, od 1 marca br., jednej stawki, w wysokości 21 zł na godz., przyznawania raz w roku bonów
towarowych o wartości 200 zł, organizacji festynu Święto Stoczni i rygorystycznego egzekwowania przepisów bhp. Związki zaś mają współpracować
z zarządem, m.in. nie kwestionować stawek i pracować nad
dyscypliną pracy.
Więcej zarobić mają natomiast tylko ci, którzy będą dobrze pracować. Takie zmiany systemu wynagrodzeń mają wejść w życie wiosną br. Oznacza to również, że zarobki tych, którzy
będą pracować poniżej norm, mogą nawet spaść. Zdaniem Ukraińców, obecny system wynagrodzeń nie służy efektywności, bo stoczniowcom płaci się za czas pracy, a nie za jej wyniki.
Związkowcy uważają,
że proponowane stawki nie są żadną podwyżką, gdyż tyle zarabiali już wcześniej spawacze, a reszta załogi takie stawki miała obiecane
w ub.r. Dlatego czekają na bezpośrednie rozmowy z zarządem na temat
pakietu socjalnego.