Prawie 2,5 promila alkoholu we krwi miał kapitan pchacza "Bizon", który próbował przycumować do nabrzeża w
Szczecinie. W efekcie uszkodził trzy barki.
Pchacz poruszał się torem regatowym łączącym Odrę Wschodnią z Odrą Zachodnią (Kanałem Odyńca). Na tyle dziwnie, że ktoś poinformował policję. Jednostka
"Bizon" próbując przycumować do nabrzeża, uszkodziła znajdujące się w pobliżu barki.
- Otrzymaliśmy informację, że kapitan sterujący pchaczem najprawdopodobniej jest nietrzeźwy - relacjonuje podkom.
Katarzyna Legan, rzecznik KMP w Szczecinie.
Kiedy policjanci pojechali na miejsce, jednostka była już zacumowana. Wyszedł do nich kapitan statku. Wezwani zostali inspektorzy Urzędu Żeglugi.
-
56-letni Henryk Sz., kapitan pchacza, został przewieziony do Komisariatu Policji Szczecin-Dąbie - informuje podkom. Katarzyna Legan. - Miał we krwi prawie 2,5 promila alkoholu. Noc spędził w izbie
wytrzeźwień.
Wczoraj usłyszał zarzuty: prowadzenie w stanie nietrzeźwości pojazdu mechanicznego w ruchu wodnym (za co grozi do 2 lat pozbawienia wolności) oraz spowodowanie kolizji z innymi jednostkami
pływającymi. Trwa szacowanie strat powstałych w wyniku tego zdarzenia.