W najbliższych dniach dyrekcja Urzędu Morskiego w Szczecinie (UMS) złoży w Prokuraturze Rejonowej Szczecin-Środmieście
wyjaśnienia w sprawie doniesienia, jakie sama złożyła 12 lutego br. w związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami za kadencji wicedyrektora Wojciecha Łuczaka.
Przypomnijmy, że W. Łuczak został
zastępcą dyrektora UMS ds. technicznych, gdy ministrem gospodarki morskiej był Rafał Wiechecki, jego partyjny kolega z LPR. Po zmianie rządu przez pół roku nie udało się go odwołać ze stanowiska, gdyż
przebywał na zwolnieniach lekarskich. Nastąpiło to dopiero w tym miesiącu.
Małgorzata Wojciechowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, informuje, że Zawiadomienie z UMS dotyczy
nieprawidłowości za okres od czerwca 2006 r. do sierpnia 2007 r., gdy zastępcą dyrektora był Łuczak.
- Generalnie przedmiotem zawiadomienia są nieprawidłowości związane z korzystaniem z samochodu
służbowego min. do celów prywatnych. Drugi zarzut ma związek ze szkodą komunikacyjną i wypłatą odszkodowania z tego tytułu na rzecz UMS. Chodzi o działanie na szkodę tego urzędu - mówi prok.
Wojciechowicz.
Kpt. Tadeusz Wojtasik, obecny dyrektor UMS, nie kryje, że problem nie jest prosty: - Na życzenie podsekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej zrobiliśmy wewnętrzne
dochodzenie. Mieliśmy jednak dylemat, co zrobić ze sprawami, które ujawniono w trakcie tej kontroli.
Kierownictwo UMS doszło więc do wniosku, że nieprawidłowości musi ocenić prokuratura, bo na wielu
dokumentach są podpisy podwładnych byłego wicedyrektora i nie wiadomo, wobec kogo wyciągać konsekwencje. - Tymczasem pracownik mi mówi, że zrobił to na polecenie byłego wicedyrektora. I kogo w tej
sytuacji ukarać? Uczciwie mówiąc, to trudna historia - mówi Wojtasik.