- Chccemy w Szczecinie budować statki - potwierdził wczoraj w Szczecinie związkowcom Przemysław Sztuczkowski, prezes i
właściciel Złomreksu. Dodał, że negocjacje w sprawie zakupu Stoczni Szczecińskiej Nowej posuwają się do przodu, a on ma zamiar kupić także Stocznię Gdynia. - Uważamy, że w tej grupie powinien się też
znaleźć Cegielski.
Według Sztuczkowskiego, realny jest koniec czerwca jako ostateczny termin kupna SSN. - Wcześniej, w marcu, będziemy przedstawiać w Brukseli wypracowany wspólnie program
restrukturyzacji firmy. Potem będziemy mogli usiąść z państwowym właścicielem do stołu i porozmawiać na temat ceny spółki.
Prezes grupy stalowej z Poraja nie krył, że jednym z bardzo trudnych
problemów do rozwiązania będzie podczas tych negocjacji sprawa strat na nierentownych statkach, które zamówiono w stoczni.
Stoczniowcy pytali, czy Złomrex, który chce kupić także Stocznię Gdynia,
podoła tak wielkiemu wyzwaniu. Prezes uspokajał, że zarządza dużą i silną grupą. - Ostatnio przejęliśmy hutę w Splicie - poinformował.
Tłumaczył, że grupa Złomreksu to "trzy dywizje": surowcowa,
która dostarcza złom i rudy do produkcji stali; produkcyjna - huty, walcownie; dystrybucyjna - Centrostal Górnośląski, Voestalpinestahl. - Nasze dywizje są zintegrowane pionowo, dzięki czemu potrafią
sobie wzajemnie pomagać, jeżeli powstanie taka konieczność.
Dlaczego należąca do Złomreksu spółka Amber chce wejść w branżę stoczniową, z którą do tej pory nie miała do czynienia? - pytali
związkowcy. - Bo może to być dobry biznes. Widzimy spory efekt synergii między grupą a stocznią. To, co nas zachęca, to m.in. fakt, że potrafią państwo budować specjalistyczne statki, np. chemikaliowce -
odpowiadał szef stalowej firmy.
Ale Sztuczkowski przypomniał też o słabościach spółki z ul. Hutniczej. - Problemem do rozwiązania jest cała wstępna obróbka blach oraz system transportowy. Kolejnym
niebezpieczeństwem, które trzeba zażegnać, jest odpływ fachowców. Takim ludziom trzeba dobrze płacić, ale żeby tak się stało, najpierw trzeba na to zarobić - tłumaczył. Dodał, że w firmach, które
przejmował Złomrex, w efekcie naprawy wzrastało zatrudnienie. Tak było m.in. w firmie Ferrostal.
Jak dodał właściciel grupy, odbiorców stali - w tym stocznie - czeka jednak jeszcze kolejne zagrożenie:
zapowiadany znaczny skok cen stali w kwietniu - nawet o kilkadziesiąt procent.