Rozpoczęła się seria konkursów na członków rad nadzorczych w spółkach, w których udziały ma Skarb Państwa. To już zwyczajowa
procedura, gdy w kraju zmienia się rząd i nowa opcja polityczna chce mieć swoich zaufanych reprezentantów w ciałach nadzorczych.
Celem takiej wymiany jest też wpływ na konkursy na szefów
państwowych spółek. Jeśli chodzi o Szczecin, to pod koniec stycznia ministerstwo opublikowało dwa ogłoszenia o naborze kandydatów na członków rad nadzorczych. Pierwsze dotyczy Portu Rybackiego "Gryf",
gdzie minister chce wymienić dwóch swoich reprezentantów. Przypomnijmy, że ta skomercjalizowana państwowa spółka to ostatni podmiot, który pozostał po podziale na trzy firmy Przedsiębiorstwa Połowów
Dalekomorskich i Usług Rybackich "Gryf". Obecnie kieruje nią prezes powołany za rządów PiS.
Kolejnych pięciu przedstawicieli resort chce wymienić w radzie nadzorczej jednej z najrozleglej
położonych spółek regionu - Zarządzie Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA W tym przypadku w organie kontrolnym zasiada 10 osób - z tym że tylko sześciu z nich reprezentuje państwowego właściciela, a
reszta - dwie gminy: Szczecin i Świnoujście.
Kryteria naboru w formie konkursu są sformułowane klarownie. W ogłoszeniu Ministerstwo Skarbu Państwa informuje potencjalnych członków rady nadzorczej,
że zasiądą w niej, aby nadzorować firmę, która: zarządza gruntami i infrastrukturą portową; prognozuje, programuje i planuje rozwój spółki; buduje, rozbudowuje, utrzymuje i modernizuje swój majątek;
wreszcie pozyskuje nowe tereny na rozwój.
Taki kandydat powinien też oczywiście posiadać stosowną wiedzę i uprawnienia kontrolne. A więc mieć zdany egzamin na kandydata RN lub dokument, który go z tego
zwalnia. A zwolnieni są radcy prawni, adwokaci, biegli rewidenci, doradcy finansowi, doktorzy nauk prawnych lub ekonomicznych. Czyli ci, którzy i tak powinni mieć pojęcie o tym, jakie dokumenty
przeglądają, i potrafiący wyłapać błędne decyzje czy nieszczere zamiary zarządu firmy.
Ale kandydat musi też złożyć oświadczenie, że np. nie został skazany prawomocnym wyrokiem i że nie toczą się
przeciw niemu postępowania karne. Potem musi spełnić warunki, które teoretycznie powodują, że nadzór nad spółkami będzie odpolityczniony, czyli nie-podatny na żadne naciski partyjne. Chętny musi więc
oświadczyć, że nie jest zatrudniony w biurze poselskim, senatorskim lub biurze posła do europarlamentu. Że nie wchodzi w skład organów partyjnych, reprezentujących je na zewnątrz firmy. Że w tej partii
nie pracuje. Że dotychczas będąc nadzorcą w RN lub zarządzie firmy, nie zaszkodził jej, co by znalazło wyraz w jakimś sądowym wyroku.
"Dodatkowo" kandydat do RN musi m.in. zadeklarować, że nie
pracuje w spółce, którą będzie nadzorował, ani też w żadnym jej oddziale. A także, iż nie zasiada w RN lub zarządzie podmiotu powiązanego ze spółką.
Gdy ministerstwo uzna, że kandydaci spełniają te
warunki, będą potem w jego imieniu m.in. przesłuchiwać kandydatów na prezesów państwowych spółek.
Nowi przedstawiciele ministra w RN powinni być wybrani w lutym, a w marcu nowa rada nadzorcza
portów powinna odbyć pierwsze zebranie. Wtedy przekonamy się o jej jakości, potem zaś o wyborze człowieka, który pokieruje zespołem portów.