Czesław Hoc, poseł Prawa i Sprawiedliwości, złożył 24 bm. u marszałka Sejmu zapytanie poselskie skierowane do ministra
rolnictwa i rozwoju wsi w sprawie dorsza.
Kołobrzeski poseł zarzuca polskiemu rządowi, że we współpracy z Komisją Europejską "może skutecznie zlikwidować polskie rybołówstwo". Wylicza także, że
przyznane nam na ten rok kwoty połowowe na dorsze "wystarczą dla polskich rybaków na ok. 2-3 miesiące". Ale chyba na tyle mają wystarczyć, bo z dalszych wyliczeń posła wynika, że w tym roku zwiększyła
się ilość dni z tzw. okresowym zakazem połowów dorszy, który - poza letnim okresem tarłowym ochrony dorszy - wynosi na Bałtyku Wschodnim 178 dni i 223 dni na Bałtyku Zachodnim. A to już, zdaniem Cz. Hoca,
"są poważne i konkretne zagrożenia!". Zapytanie poselskie do ministra Sawickiego nasz parlamentarzysta kończy pytaniami odnoszącymi się do aktualnej sytuacji w polskim rybołówstwie.
Chce np.
się dowiedzieć, czy KE pokazała metodologię wyliczenia przełowienia dorsza przez polskich rybaków? Dlaczego spłata ryby w tym roku ma być aż tak drastyczna. Poseł przypomina, że poprzedni minister - Marek
Gróbarczyk, uzgodnił, że spłaty przełowień będą o wiele łagodniejsze - w wysokości maksymalnie 5 proc. rocznie.
Kołobrzeżanin pyta również, czy rząd PO przewiduje "nową koncepcję szacowania
zasobów ryb na Bałtyku i zamiany kwoty połowowej na perspektywiczne i racjonalne rozwiązania w kontekście rzeczywistej ochrony dorsza na Bałtyku?". Jaki jest stosunek rządu do koncepcji byłego ministra
gospodarki morskiej? Pyta też, czy powstała niezależna komisja przy KE ds. szacowania i raportowania zasobów dorsza w Bałtyku.
Hoc chce się wreszcie dowiedzieć, co będzie z rybakami, którzy wyszli
w morze z dniem 1 stycznia i "do chwili skandalicznego opóźnienia wydania licencji połowowej, tj. do 16 stycznia naruszyli prawo unijne? Jest niewyobrażalne, by ci rybacy byli ukarani wskutek
opieszałości i niekompetencji obecnego rządu!" - czytamy.