Żeglugowcy z PŻM zaniepokojeni są zastojem w przywracaniu polskiej bandery na statkach krajowych armatorów. Powołali więc
komitet, który ma zdopingować rządzących do przyspieszenia wprowadzania koniecznego prawa.
7 stycznia działalność zawiesił Społeczny Komitet Obrony PŻM. Powstał on kilka lat temu, gdy doszło do
sporu między ówczesnym kierownictwem armatora a ministrem skarbu państwa Teraz Bogusław Marciniak powołał do życia Społeczny Komitet Odbudowy Polskiej Floty Narodowej, którego został przewodniczącym. W
jego skład weszli min. były i obecny przewodniczący rady pracowniczej PŻM - kapitanowie Mirosław Folta i Ireneusz Gowin, a także Paweł Kowalski, szef "Solidarności".
Priorytetem komitetu ma być
lobbowanie na rzecz przywrócenia na statkach polskiej bandery W manifeście SKOPFN przypomina się, że głównym powodem reflagingu są wyższe koszty utrzymania statku pod polską rejestracją niż np. w tzw.
rajach podatkowych. "Ostatni statek PZM - m/s "Ziemia Gnieźnieńska" - zmienił polską flagę jesienią 2004 r., na wyraźne żądanie załogi" - czytamy. Powodem były 6-krotnie niższe zarobki niż na
pozostałych jednostkach armatora.
SKOPFN przypomina, że o konieczności przywrócenia narodowej flagi mówi się już od 10 lat Jednak kolejne rządy nic w tej sprawie nie zrobiły. Prace nabrały tempa
dopiero, gdy za rządu PiS-u powstało Ministerstwo Gospodarki Morskiej. Właśnie w siedzibie PŻM prezydent Kaczyński podpisał ustawę o po-datku tonażowym, pierwszym akcie prawnym całego pakietu ustaw, który
planowano.
Kolejna miała być ustawa o pracy na morskich statkach handlowych. Od kilku miesięcy prace nad nią zostały jednak wstrzymane. Po likwidacji MGM sprawę przejęło Ministerstwo Pracy i Polityki
Społecznej. Jak informuje komitet, od tego czasu nie odbyło się ani jedno spotkanie w ramach komisji trójstronnej. W efekcie armatorzy tracą resztki nadziei.