Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Oddać porty gminom

Namiary na Morze i Handel, 2007-12-20

Urzędy morskie utrzymują małe porty, ale ich nie rozwijają. Administracja morska jest finansowana z budżetu państwa, nie może więc złożyć wniosku o unijne pieniądze, bo nie wiadomo, czy za rok lub dwa budżet państwa przekaże środki na konieczny wkład własny. Takich problemów nie mają gminy, które same układają budżet i mogą zaciągać kredyty. W taki sposób przedstawiciel Urzędu Morskiego w Szczecinie zachęca burmistrzów i wójtów do przejmowania małych portów od Skarbu Państwa. Na wzięcie portów w swoje ręce, w końcu lat 90., zdecydowały się: Elbląg, Kołobrzeg i Darłowo. Zarządy tamtejszych portów działają jako spółki prawa handlowego, całkowicie zależne od władz miasta. Od lipca br. także Trzebiatów przejął z Urzędu Morskiego tereny portu Mrzeżyno, a jego zarząd jest zakładem budżetowym gminy. W rękach miast znalazła się jednak tylko część terenów, które leżą w granicach portów. To place czy nabrzeża, które nie są potrzebne urzędom morskim. W Kołobrzegu do miasta należy nieco ponad 10% terenów portowych (większość jest własnością Polskiej Żeglugi Bałtyckiej), w Darłowie zaś - 27,4%. - Rozwijają się i inwestują te porty, które są w rękach władz samorządowych - ocenia Wojciech Grzymkowski, który przez ponad 4 lata kierował Zarządem Portu Morskiego Kołobrzeg, a teraz utworzył komunalny zarząd w Mrzeżynie. Jerzy Buziałkowski, dyrektor Zarządu Portu Morskiego Darłowo, dodaje, że stworzenie komunalnego zarządu powoduje, że gmina ma wpływ na wykorzystanie terenów portowych, na przeprowadzanie remontów i modernizacji, czy na pozyskiwanie funduszy z zewnątrz. Dzięki temu właśnie, takie porty jak Elbląg, Kołobrzeg czy Darłowo, uzyskały unijne środki (rzędu 10-40 mln zł) na inwestycje. Natomiast projekty na lata 2007-2013 opiewają na kwoty znacznie wyższe (drogi, place, nabrzeża, zaplecze techniczne dla rybaków). Modernizacja portu jest możliwa także tam, gdzie nie powołano komunalnego zarządu. Przykładem może być Jastarnia, gdzie burmistrz Tyberiusz Narkowicz postarał się o 36 mln zł z funduszu unijnego na modernizację rybołówstwa. Dzięki temu, buduje zaplecze remontowe floty rybackiej. Zamiast staroświeckiego slipu, powstanie nowoczesny wyciąg, podnoszący statek pionowo. - Jastarnia jest znaczącym ośrodkiem rybołówstwa. Zawód i narzędzia przechodzą tu z ojca na syna. Cumuje u nas 15 kutrów i 50 łodzi rybackich, a w Kuźnicy - następnych 30 łodzi - podkreśla burmistrz Narkowicz. Dzięki staraniom miejskiego zarządu portu w Kołobrzegu, przeprowadzono modernizację części portu rybackiego. Powstały nowoczesne budynki dla rybaków, z urządzeniami socjalnymi i częścią magazynową. Zastępują one rybackie boksy, czyli sklecone z byle czego magazyny, bez wody, kanalizacji i ogrzewania. Położono też asfalt i kostkę brukową. Za unijne pieniądze (ok. 23 mln zł) zbudowano spory odcinek nabrzeża, prowadzącego od pomostu rybackiego do - czynnego już - lokalnego centrum pierwszej sprzedaży ryb. W Darłówku z kolei zbudowano, za blisko 3 mln zł, drogi i place w rejonie basenu postojowego floty. Do marca 2008 r. potrwa następna inwestycja, za ponad 7 mln zł. Składają się na nią drogi i place portowe na drugiej (zachodniej) stronie kanału, w rejonie fabryki lodu, lokalnego centrum pierwszej sprzedaży ryb, morskiego dworca pasażerskiego, zwodzonego mostu i kapitanatu portu. Za własne pieniądze zarząd portu w Darłowie zmodernizował oświetlenie, wyremontował pomost do cumowania statków, stworzył prowizoryczną przystań żeglarską. Poprzednio w Darłowie jachty kierowano do różnych nabrzeży, bez zaplecza socjalnego. Teraz stoją tam 2 kontenery z kilkoma prysznicami, toaletami, kuchnią, komputerem z dostępem do Internetu oraz możliwością drukowania mapek pogody. Na nabrzeżu znalazło się 12 gniazdek z prądem, do których podłączają się jachty. Rezultat jest taki, że do Darłowa zawija w sezonie ok. 200 jachtów polskich i zagranicznych. Zachodniopomorski program rozwoju żeglarstwa przewiduje budowę w Darłowie nowoczesnej mariny. Zaangażowanie władz Darłowa w rozwój portu owocuje także wzrostem przeładunków towarowych: węgla, zboża, drewna. Obecnie są one na poziomie ok. 50 tys. t, a port obsługuje 30-40 statków rocznie. Przeładunki, prawdopodobnie, znacznie wzrosną, gdyż firma Atlas uruchamia koło Malechowa, w pobliżu Darłowa, kopalnię żwiru budowlanego, który ma być eksportowany przez port darłowski do Szwecji i Anglii. W grę wchodzą przeładunki rzędu 250 tys. t rocznie już w 2008 r., a w latach późniejszych - dochodzące nawet do 500 tys. t. Wiele samorządów nie ma jednak wpływu na to, co dzieje się w porcie. Urząd morski pobiera opłaty za cumowanie statków i pilnuje, aby nie zawaliły się nabrzeża, a kutry i łodzie nie szorowały dnem o piasek. Gminy nie mają pomysłów na porty. Nie chcą brać na swoje barki nowych zadań i nowych kłopotów. Nie wiedzą, co w nich można zrobić, jak porty mogą wpływać na rozwój i atrakcyjność miast. Boją się, by do nich nie dopłacać. Tymczasem, roczny koszt utrzymania komunalnego zarządu portu wynosi ok. 250 tys. zł, a do jego kasy wpływają pieniądze za postój kutrów, łodzi rybackich i jednostek pasażerskich. Pobiera także opłaty za dzierżawę terenów. W Kołobrzegu wpływy z tytułu zarządzania portem sięgają 1,3 mln zł. Sporo jest też trudności, z którymi borykają się właściciele małych portów. Po pierwsze, brak zaplecza gospodarczego, bez którego nie ma przeładunków handlowych. Po drugie, trudności w przejmowaniu przez gminy terenów Skarbu Państwa, które są w rękach Agencji Nieruchomości Rolnych lub Agencji Mienia Wojskowego. Po trzecie, degradacja infrastruktury portowej, szczególnie nabrzeży. Po czwarte zaś, niejasna przyszłość polskiego rybołówstwa. Po latach doświadczeń portów w Elblągu, Kołobrzegu, Darłowie i Policach, widać jednak, że ustawa o portach z 1996 r. stwarza sporo trudności w przejmowania portów przez gminy. Warto zastanowić się nad napisaniem specjalnej ustawy dla małych portów. Trzeba też wprowadzić zakaz sprzedaży terenów portowych np. w przypadku bankructwa firm. Porty powinny mieć charakter publiczny, tymczasem na nabrzeżach w Ustce, Darłowie i Kołobrzegu stoją tablice z ostrzeżeniem: "Teren prywatny. Wstęp wzbroniony". Drugą sprawą jest ułatwienie przejmowania przez gminy terenów Skarbu Państwa, które są w rękach agencji wojskowej lub rolnej. W gestii państwa natomiast powinny zostać - jak dotychczas - obowiązki utrzymania infrastruktury dającej dostęp do portu.
 
Józef Narkowicz
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl