Rosyjski tankowiec Wotganieft-139 przełamał się na pół, podczas silnego sztormu na Morzu Czarnym. W ten
sposób, do wód Cieśniny Kerczeńskiej, łączącej Morze Azowskie z Morzem Czarnym, dostało się ok. 1,3 tys. t mazutu. Do katastrofy doszło 11 listopada br.
Statek, który wiózł 4 tys. t mazutu, znajdował
się w drodze z portu Azow, w południowej Rosji, do ukraińskiego portu Kercz, na Krymie. Na jego pokładzie znajdowało się 13 członków załogi.
W tym samym czasie, w rosyjskim porcie Kawkaz, na styku mórz
Czarnego i Azowskiego, zatonął inny statek z 2 tys. t siarki. 9-osobowa załoga została uratowana. Sztorm zatopił także zmierzający z Ukrainy do Syrii statek Izmaif. 0 zdarzeniu poinformowali dwaj
członkowie jego załogi, którym udało się dopłynąć do brzegu w Sewastopolu. Los pozostałych 15 marynarzy jest nieznany.
Natomiast jednostka Wiera Wołoszyna, która płynęła z Rumunii do Rosji, została
wyrzucona na brzeg w rejonie krymskiego miasta Sudak. Członkom załogi nic się nie stało.
W sumie, w czasie sztormu na Morzu Czarnym i Azowskim, zatonęło 5 statków, w tym 3 z siarką i tankowiec z
mazutem, a 4 osiadły na mieliźnie. W Kraju Krasnodarskim, na wybrzeżu Morza Czarnego, w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej, gdzie do wody dostały się tony mazutu, odnotowano masowe padanie ptactwa.