Skarb Państwa ma wspierać stocznię do chwili jej prywatyzacji - dowiedzieli się wczoraj w Warszawie
związkowcy od ministra Aleksandra Grada. Natomiast prezes spółki, Artur Trzeciakowski, przez zakładowy radiowęzeł przekonywał stoczniowców, że firma musi do niej dotrwać. Potwierdził jednak, że Stocznia
Szczecińska Nowa jest w trudnej sytuacji, a przy budowie niektórych statków mogą być przestoje.
Przez radiowęzeł Trzeciakowski zdementował kilka pogłosek, które krążyły po stoczni: - Dementuję
plotki, że zarząd podał się do dymisji, a ja staram się o powrót do Bumaru.
Szef spółki z ul. Hutniczej zdementował też inną pogłoskę; że od 17 grudnia w całej stoczni ma się rozpocząć przestój w
produkcji. - Nic takiego nie planujemy. Natomiast czy będą postoje? Tak, będą się zdarzały; na tych jednostkach, na których zabraknie pieniędzy. Będziemy wtedy zmuszeni przesuwać pracowników z jednego
statku na inny. W związku z tym proszę państwa o wyrozumiałość - apelował Trzeciakowski
Prezes stoczni potwierdził, że sytuacja jest zła, bo stocznia ma nierentowne kontrakty, banki wycofały się z
jej finansowania, a dostawcy chcą przedpłat. Zagrożeniem jest też groźba zwrotu państwu przez stocznię udzielonej pomocy publicznej. Stałoby się tak, gdyby Bruksela nie przedłużyła terminu prywatyzacji,
która powinna się rozpocząć do końca grudnia. Jeżeli tak by się stało, to wg Trzeciakowskiego "nastąpiłaby automatyczna upadłość SSN".
Jednak w ocenie prezesa spółka ma szansę wyjść z trudnej
sytuacji. Przypomniał, że od sierpnia, po pierwszej turze rozmów z armatorami, stratę na budowanych statkach udało się zmniejszyć o 400 mln zł.
- Do 28 grudnia firma Złomrex powinna złożyć
ostateczną ofertę kupna SSN - przypomniał Trzeciakowski, dodając, że silny inwestor radykalnie zmieniłby położenie stoczni. - W momencie gdy wchodzi firma prywatna z dobrym standingiem finansowym, to
banki oceniają kupowane przedsiębiorstwo poprzez takiego właściciela. Odzyskujemy więc zdolność finansową i oddala się zagrożenie zwrotu pomocy publicznej.
Uspakajające deklaracje usłyszeli
natomiast związkowcy z SSN, którzy wczoraj rozmawiali w Warszawie z ministrem skarbu państwa Aleksandrem Gradem. - Dowiedzieliśmy się, że resort nie zostawi nas aż do chwili prywatyzacji. Obiecano, że na
ten czas znajdzie dla nas rozwiązania przejściowe - relacjonuje Jacek Kantor, przewodniczący stoczniowej Solidarności 80. Dodał, że resort deklaruje kontynuację prywatyzacji (ze
Złomreksem).