Gdańskie Linie Morskie to spotka armatorska powołana do życia przez Gdańską Stocznię "Remontowa" SA. Pierwsza
jednostka zbudowana dla GLM, typu project cargo vessel REM 120, już pływa, a w Stoczni Północnej w Gdańsku budowane są 2 kolejne statki dla spółki.
Powstanie firmy armatorskiej zapowiadał już kilka
miesięcy temu Piotr Soyka, prezes GSR. Podkreślał, że grupa chce wejść w nowy sektor, czarterując statki zbudowane przez stocznię. - Pomysł ten od lat jest z dużym powodzeniem realizowany na rynku
niemieckim, dlatego oczekuję, że i nam przyniesie sukces - stwierdził.
I tak, pierwszy statek REM 120 trafił od razu w czarter do niemieckiej firmy żeglugowej BCC Chartering & Logistics. Może wozić
ciężkie elementy instalacji przemysłowych i wież elektrowni wiatrowych, kontenery lub ładunki niebezpieczne. Jednostka ta będzie niejako marketingowym wizerunkiem GLM i tego typu statków. Ponadto,
uzgodniono już sprawy związane z eksploatacją statków, w tym objęcie ich nadzorem klasyfikacyjnym niemieckiego towarzystwa Germanischer Lloyd.
Zbigniew Andruszkiewicz, dyrektor działu statków
"Remontowej" SA i równocześnie prezes GLM, podkreśla, że powołanie spółki armatorskiej związane jest w dużym stopniu z sytuacją na rynku nowych statków towarowych. Ceny, jakie można uzyskać obecnie za
tego typu jednostki, są niezadowalające. Nie rekompensują kosztów budowy, stąd kontrakty stają się nierentowne. Dlatego też, REM 120, powstające w Stoczni Północnej, należącej do GSR, trafią do GLM, ale
pozostaną własnością spółki tylko do momentu, gdy znajdzie się kontrahent, który zapłaci satysfakcjonującą cenę.
- Dlatego, w lutym 2008 r., zorganizujemy przetarg na drugi statek typu REM 120. Jeśli
cena będzie satysfakcjonująca to go sprzedamy, jeśli nie, to może zostać wyczarterowany za najlepszą zaproponowaną cenę. Zainteresowanie jest duże - i to z całego świata. Ale możemy także eksploatować go
sami - informuje prezes Andruszkiewicz. Wymagało to właśnie powołania do życia spółki armatorskiej, uzyskania certyfikatów towarzystwa klasyfikacyjnego i rejestracji w kraju, pod którego banderą jednostki
będą pływać.
W przypadku Stoczni Północnej, budowanie jednostek REM 120 dla GLM stanowi poszerzenie oferty produkcyjnej. Natomiast Grupa Remontowa SA, obok promów, patrolowców czy holowników, może
teraz proponować armatorom także dostarczanie statków handlowych średniego tonażu.
Z. Andruszkiewicz dodaje, że GLM będąc stoczniową firmą armatorską ma takie same możliwości działania i rozwoju, jak
wszyscy armatorzy. Może więc stworzyć własną flotę lub czarterować statki, sprzedawać je, zamawiać w innych stoczniach, albo kupować używane, z drugiej ręki. Zwłaszcza że na światowym rynku żeglugowym, co
podkreśla Z. Andruszkiewicz, mamy do czynienia z paradoksem. Statki mające nawet kilkanaście lat mają cenę podobną, jak nowe jednostki. W rezultacie, warto jest wyczarterować statki na kilka lat, co
będzie przynosiło zysk, a potem je ewentualnie wystawić na sprzedaż.
Obecnie na potrzeby GLM powstają 3 jednostki. Czy będzie ich więcej? -Wszystko zależy od sytuacji na rynku i zapotrzebowania na
tego typu jednostki - mówi Z. Andruszkiewicz.