Rozdarta burta Galileusza, pływającego w barwach Unity Linę, to efekt kolizji polskiego promu z niemiecką
jednostką, w porcie w Trelleborgu, do której doszło 26 października br. Na szczęście, nikt w niej nie ucierpiał. Szwedzkie media podały, że kapitan polskiego promu był nietrzeźwy.
Podczas podchodzenia
do nabrzeża, w wąskim akwenie portowym, gdzie panuje duży ruch statków, Galileusz otarł się o cumujący w pobliżu promu ro-pax, Nils Dacke, niemieckiego armatora TT- Line, który stał pusty. Uszkodzeniu
uległ duży odcinek (ok. 25 m) lewej burty polskiej jednostki. Zahaczyła ona bowiem o wzmocnioną część rufy niemieckiego statku.
Galileusz został odholowany na nabrzeże postojowe. Natomiast Nils Dacke,
po inspekcji władz szwedzkich, odpłynął w rozkładowy rejs do Travemuende. Zarząd Euroafriki, która jest właścicielem promu, podjął decyzję o zawieszeniu dowództwa do czasu wyjaśnienia przyczyn wypadku.
Ponadto, skierował do Trelleborga grupę ekspertów, którzy zbadają jego okoliczności. Szacowane są również koszty uszkodzenia.
Galileusz remont przejdzie, prawdopodobnie, w Stoczni Pomerania, w
Szczecinie. Może on potrwać ponad 2 tygodnie.