Poważne straty ma ponieść na koniec roku Szczecińska Stocznia Remontowa "Gryfia". O stratach na statkach wspominają
też związkowcy. Jednak prezes państwowej spółki zaprzecza tym informacjom. Twierdzi, że wynik finansowy będzie "w okolicach zera". Sytuację w firmie podgrzała też anonimowa ulotka sugerująca, że
kierownictwo chce rozwiązać zbiorowy układ pracy.
Według naszych, nieoficjalnych informacji, straty "Gryfii" mogą nawet wynieść kilkanaście milionów złotych. Głównym winowajcą mają być budowane
w "remontówce" patrolowce dla odbiorców w Norwegii. Kontrakt na ponad 160 mln zł za pięć jednostek podpisano w lutym 2005 r. Teraz według naszego informatora, który pragnie zachować anonimowość,
strata na każdej takiej jednostce to ok. 4-5 mln zł.
Szefowie zakładowych związków, którzy kilka miesięcy temu poparli ponowny wybór prezesa "Gryfii" w sporze z Ministerstwem Skarbu, niechętnie
rozmawiają na ten temat i bagatelizują problem. Złożyli nawet zarządowi propozycje podwyżek dla załogi w przyszłym roku. Na pytanie, czy strata za 2007 r. będzie duża Ryszard Borkowski, przewodniczący
zakładowej "Solidarności 80" odpowiada: - No może i będzie, trudno powiedzieć. To się zmienia; w zeszłym roku np. wyszliśmy na plus, a w tym będzie minus. Za rok firma znów wyjdzie na swoje, bo
skończą się nieszczęsne patrolowce. Niestety, jednostki te przynoszą nam straty. Wiadomo: to ultranowoczesne budowy, jednostki wypełnione są maksymalnie techniką, a tymczasem stal zdrożała, a waluta
słabnie.
Mniej chętny do rozmowy jest Bolesław Gronkowski, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej (OPZZ): - Nie wiemy, jak duża będzie strata na patrolowcach,
rozliczamy dopiero czwarty.
Jednak prezes "Gryfii" Edward Stachoń zaprzecza, jakoby spółka miała kłopoty i groziła jej duża strata. - Rozpatrujemy efektywność patrolowców, ale trzeba patrzyć
generalnie. Pierwsze dwie jednostki były traktowane jak prototypy i koszty produkcji były wyższe od przewidywanych. Liczymy, że kontrakt zamknie się na zero, podobnie jak wynik całej "Gryfii" -
zapowiada.
Jednak zarząd stoczni przygotowuje się do cięć. W ramach rozpoczętej restrukturyzacji planuje m.in. sprzedać ośrodek wczasowy w Pogorzelicy. Firma zastanawia się też, jak wykorzystać
zbyt dużą liczbę hal i powierzchni.
- Zastanawiamy się również, czy i jak zrestrukturyzować płace, bo wraz z układem zbiorowym obowiązującym od ok. 15 lat i nie przystają do dzisiejszych warunków.
Chcemy ten układ zmodyfikować - mówi prezes "Gryfii".
- Nie dziwię się, że prezes chce zmienić układ pracy, bo może się okazać, że w firmie nie będzie pieniędzy na pensje - mówi osoba związana
ze stocznią.