15 listopada br., w Krakowie, ministrowie środowiska krajów nadbałtyckich mają podpisać "Bałtycki plan
działań". Dokument ten, nad którym prace HELCOM dobiegają już końca, ma regulować kwestię ochrony środowiska na Bałtyku.
- Strona polska jest odpowiedzialna za przygotowanie części dotyczącej kwestii
eutrofizacji. Niestety, to właśnie nasz kraj blokuje wprowadzenie zapisów umożliwiających skuteczną walkę z tym zjawiskiem - mówi Katarzyna Guzek, koordynatorka kampanii morskiej w Greenpeace Polska.
Według niej, Polska jako jedyny kraj nadbałtycki nie chce wprowadzić zakazu użycia fosforanów do produkcji detergentów, a to właśnie one, obok azotanów, stanowią główną przyczynę eutrofizacji Bałtyku,
czyli nadmiernego dopływu substancji odżywczych.
------------------------
"Bałtycki plan działań" to strategia, której celem jest wyeliminowanie największych zagrożeń dla Bałtyku, czyli:
zapobieganie eutrofizacji, ograniczenie dopływu substancji niebezpiecznych, zapewnienie przyjaznego dla środowiska transportu morskiego, ochrona bioróżnorodności. Prace nad planem trwają od 2005 r.
------------------------
Przejawem tego jest m.in. zakwitanie sinic. Zdaniem Greenpeace, postawa Polski w tej kwestii może dziwić, gdyż to właśnie nasz kraj bardzo "wydajnie" przyczynia się
do zabijania Bałtyku, odprowadzając do morza 40% fosforu i 20% azotu ponad normę.
- Obecnie 95% bałtyckich obszarów dennych jest martwych. Glony, które namnaża-ją się w wyniku eutrofizacji, pochłaniają
z wody morskiej tlen, zamieniając duże obszary morza w jałowe pustynie - dodaje K. Guzek.
Ze względu na położenie, Bałtyk należy do akwenów najbardziej podatnych na zanieczyszczenie. Dlatego,
międzynarodowa organizacja ekologiczna WWF (World Wildlife Fund), zaapelowała do przewoźników promowych o zaprzestanie odprowadzania ścieków do Bałtyku. List z propozycją podpisania stosownego
zobowiązania przesłała 50 firmom z 6 krajów nadbałtyckich. Jak podkreślają przedstawiciele WWF, z promów pasażerskich do Bałtyku trafiają tony ścieków. W ciągu roku statki pasażerskie zużywają co najmniej
1,6 mld litrów wody z łazienek, kuchni, a także wody używanej do czyszczenia pokładu. Nieczystości z toalet spuszczane są do morza 100 mln razy rocznie.
------------------------
HELCOM jest
organem wykonawczym, odpowiedzialnym za "Konwencję o ochronie środowiska morskiego obszaru Morza Bałtyckiego", znaną jako Konwencja Helsińska, która została podpisana w 1974 r., przez wszystkie kraje
Morza Bałtyckiego, a w 1992 r. - przez nowo powstałe kraje nadbałtyckie i Unię Europejską.
------------------------
- Ponieważ większość przewoźników promowych nie informuje o tym, co robi ze
ściekami, należy przypuszczać, że są one pompowane wprost do Bałtyku - sugeruje WWF.
Ekolodzy dodają, że proceder ten odbywa się "w majestacie prawa", zgodnie z Konwencją MARPOL o zapobieganiu
zanieczyszczaniu morza przez statki. Pozwala ona opróżniać zbiorniki ze ściekami wprost do morza, jeśli statek znajduje się 12 mil od brzegu.
Zdaniem WWF, nieczystości z promów mogłyby być przekazywane
do oczyszczalni ścieków w portach. Tym bardziej, że porty w Szczecinie i Świnoujściu dysponują własnymi oczyszczalniami, przygotowanymi na odbiór nieczystości z pokładów. W ramach opłaty za wpłynięcie do
portu, możliwe jest odprowadzenie 1/3 ścieków bez dodatkowych kosztów. Za przyjęcie pozostałych 2/3 trzeba zapłacić 25 zł za 1 m3. Odbiór ścieków z promów oferuje także port w Gdyni.
Przez ostatnie
dziesięciolecia do Bałtyku trafiały także różne niebezpieczne substancje pochodzenia przemysłowego. Paleta toksycznych związków obecnych w morzu obejmuje wyjątkowo niebezpieczne chemikalia, takie jak PCB
(polichlorowane bifenyle) i DDT (pestycydy), wiele substancji zaburzających pracę ludzkiego układu hormonalnego, a nawet metale ciężkie. Niektóre z nich zostały już wycofane z użytku, jednak w wodzie
pozo-staną jeszcze przez wiele lat.
Wpływ na zmniejszenie ilości substancji chemicznych w Bałtyku miało podpisanie, przez wszystkie kraje bałtyckie, Konwencji Sztokhlomskiej (ochrona zdrowia ludzkiego
i środowiska przed trwałymi związkami organicznymi - 2001 r.) i bazylejskiej (o kontroli transgranicznego przemieszczania i usuwania odpadów niebezpiecznych -1989 r.). Z kolei, 1 czerwca br., weszło w
życie rozporządzenie dotyczące nowego, unijnego systemu REACH, który wprowadził kontrolę substancji chemicznych produkowanych, bądź importowanych, na terytorium Unii Europejskiej. Może mieć on wpływ na
to, co do Morza Bałtyckiego spływa rzekami.
WWF sporządziła nawet ranking, dotyczący ochrony Bałtyku przez leżące nad nim kraje. Oceniano działania 9 państw, w 5 kategoriach: eutrofizacja,
nadmierny ruch statków, przełowienie, utrata różnorodności biologicznej i zatrucie wód morskich niebezpiecznymi substancjami pochodzenia przemysłowego (patrz: tabela).
Polska w zestawieniu plasuje się
dokładnie w połowie tabeli. Aż w trzech, z pięciu kategorii, otrzymaliśmy najniższe z możliwych noty. Są to takie obszary, jak: przełowienie, eutrofizacja i transport morski. Stosunkowo lepiej wypadamy w
kategorii ochrony bioróżnorodności Bałtyku; dostateczną ocenę otrzymaliśmy również w zakresie, ochrony morza przed emisją niebezpiecznych substancji chemicznych.
Generalnie, państwa nadbałtyckie,
jak wynika z rankingu, wykazują się niewielką troską o ochronę Morza Bałtyckiego. Żaden z krajów nie otrzymał oceny wyższej niż dostateczna. Najbardziej zaangażowanym krajem są, według rankingu, Niemcy,
które jako jedyne otrzymały w dwóch kategoriach oceny bardzo dobre (ochrona bioróżnorodności, niebezpieczne substancje). Są również kategorie, jak przełowienie i eutrofizacja, w których wszystkie kraje
ocenione zostały bardzo źle. Zdecydowanie najgorzej w rankingu wypada Rosja, która oceny niedostateczne otrzymała na wszystkich możliwych polach.
- To zdumiewające, jak mało nadbałtyckie kraje wykazują
zaangażowania w ochronę morza. Wszystkie państwa regionu czerpią niezliczone korzyści ze swojego położenia nad Bałtykiem. I jednocześnie, z niezrozumiałych względów, prowadzą krótkowzroczną politykę,
która wprost uśmierca morze - zwraca uwagę Paweł Średziński z WWF Polska.
Lista przewoźników, którzy podpisali zobowiązanie o zaprzestaniu zrzucania ścieków do Bałtyku:
- Birka Line
(Finlandia)
- Bornholmstrafiken (Dania)
- Eckerö Line (Finlandia)
- Hurtigruten (Niemcy)
- Lindaliini (Estonia)
- Molslinien (Dania)
- Nordic Jetline Finland (Finlandia)
- Peter
Deilmann Reederei (Niemcy)
- Rederi AB Gotland i Destination Gotland (Szwecja)
- Seawind Line (Finlandia)
- Silja Line (Finlandia)
- Tallink (Estonia)
- Viking Line ABP (Finlandia)
Bałtyk to także jedno z najbardziej zatłoczonych mórz świata. Natężenie ruchu stale rośnie. Szacuje się, że w ciągu najbliższych 80 lat liczba poruszających się tam statków wzrośnie aż o 80%.
Intensyfikacja transportu może mieć więc groźne konsekwencje, szczególnie w przypadku kolizji statków przewożących niebezpieczne substancje, a zwłaszcza ropę naftową. Na razie, tylko dwa kraje: Łotwa i
Szwecja, podjęły próbę wprowadzenia tzw. dobrych praktyk obowiązujących przewoźników morskich. Pozostałe państwa regionu, w tym Polska, nie wykazują, zdaniem ekologów, żadnej inicjatywy w tym
kierunku.