Radni Prawa i Sprawiedliwości sejmiku zachodniopomorskiego nie upierają się przy istnieniu Ministerstwa
Gospodarki Morskiej. Chcą jednak wiedzieć, jakie pomysły na ochronę interesów regionu ma nowy rząd i jak zamierzają o nie dbać parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej.
- Gospodarka morska jest w
naszym województwie priorytetową dziedziną - mówi Małgorzata Jacyna-Witt, przewodnicząca Klubu Radnych PiS sejmiku zachodniopomorskiego. - Nie upieramy się, że powinno istnieć Ministerstwo Gospodarki
Morskiej, ale mamy pytanie do 16 parlamentarzystów z PO, w jaki sposób zamierzają zabezpieczyć żywotne interesy regionu, armatorów, portów, żeglarzy. Chcemy konkretnych odpowiedzi, z których będziemy
rozliczać.
Radni PiS-u uważają, że powołanie dwa lata temu MGM dało szansę uporządkowania zaniedbanych spraw gospodarki morskiej. Przypominają, że w Programie Operacyjnym Infrastruktura i Ochrona
Środowiska są ogromne pieniądze na infrastrukturę morską, których ewentualne przesunięcie budzi ich obawy.
- Utworzenie Ministerstwa Gospodarki Morskiej nie było wynikiem umowy koalicyjnej, lecz
wyrazem priorytetów rządu PiS, dla którego działalność armatorów, portów i rybołówstwa była ważna -twierdzi Piotr Zalewski, od dwóch miesięcy wiceminister gospodarki morskiej, który podkreśla, że jest
bezpartyjny, za to przez 12 lat pracował w firmach związanych z branżą. - Nie jest istotna nazwa resortu, tylko jak sprawy i problemy tej dziedziny gospodarki mają odzwierciedlenie w rządzie. Obawiam się,
że jeśli zostaną rozmyte między różne ministerstwa, to nie będą tak priorytetowe jak dotąd.
Zalewski przedstawił długą listę argumentów za utrzymaniem MGM. Między innymi, że w Komisji Europejskiej jest
nie tylko osobny komisarz ds. morskich i rybołówstwa, ale i postuluje ona, by w każdym kraju członkowskim UE powstały "punkty kontaktowe" w sprawie polityki morskiej.
- Do końca 2009 roku
planowane jest przyjęcie zintegrowanej polityki morskiej UE, więc ważne jest, by znalazły się w niej korzystne dla Polski zapisy - podkreśla wiceminister. - Unia kładzie też coraz większy nacisk na
tworzenie "autostrad morskich". Powołanie MGM spowodowało, że jest ustawa o podatku tonażowym i gotowy projekt ustawy o zatrudnianiu marynarzy na statkach handlowych. Nowy rząd powinien to sobie wziąć
do serca, bez względu na to, czy pozostanie wydzielony resort, czy też nie. Jednakże odrębne ministerstwo ma łatwiejszy kontakt z unijnymi odpowiednikami.
- Ponadto Ministerstwo Gospodarki Morskiej
pozwala pełniej reprezentować branżę w Radzie Ministrów, jej głos jest tam lepiej słyszalny - dodaje Paweł Mucha, radny województwa zachodniopomorskiego. - Jego likwidacja może przynieść więcej szkód niż
pożytku.