Nairobi, Kuala Lumpur. U wybrzeży Somalii piraci uprowadzili japoński chemikaliowiec z 23-oso-bową załogą - podało wczoraj
Międzynarodowe Biuro ds. Morskich.
Szef biura mającego siedzibę w Kuala Lumpur (Malezja) Noel Choong poinformował, że natychmiast po otrzymaniu w niedzielę sygnału od kapitana jednostki, zaalarmowano
wszystkie okręty znajdujące się na okolicznych wodach. Pomoc nadeszła jednak zbyt późno i japońska jednostka została uprowadzona na terytorialne wody Somalii.
Zdaniem Choonga, działa tam co najmniej
pięć doskonale zorganizowanych grup piratów, specjalizujących się w porywaniu załadowanych towarami bądź surowcami statków, płynących szlakami morskimi w rejonie Rogu Afryki. "Wiemy, która z tych grup
uprowadziła japońską jednostkę" - powiedział. Załogę chemikaliowca stanowili Koreańczycy, Filipińczycy i Birmańczycy.
Był to już drugi podobny incydent na tych wodach w ostatnim czasie. 17
października somalijscy piraci porwali statek płynący pod banderą Komorów, a należący do armatora z Dubaju. W ciągu ostatnich dwóch tygodni piraci na tych wodach pięciokrotnie usiłowali uprowadzić inne
jednostki, jednakże zostali zmuszeni do ucieczki.
Somalia nie ma skutecznie działającego rządu od roku 1991, gdy dyktator generał Mohamed Siad Barre został obalony przez lokalnych watażków, którzy
następnie rozpoczęli walkę między sobą. Od tego czasu w Somalii szerzy się bezprawie, a w konflikcie w tym kraju śmierć poniosło co najmniej 300 tys. ludzi.