Około dwóch tysięcy marynarzy nie będzie mogło wybierać posłów i senatorów. Obwody do głosowania powstaną jedynie na siedmiu
jednostkach, lecz prawdziwymi statkami będą zaledwie dwie z nich.
Minister gospodarki morskiej podpisał niedawno rozporządzenie w sprawie utworzenia obwodów głosowania na polskich statkach morskich w
obecnych wyborach do Sejmu i Senatu.
- Obwody zostaną utworzone na siedmiu jednostkach zarejestrowanych w Polsce (polska bandera - red.) - informuje Krzysztof Gogol, rzecznik prasowy ministra
gospodarki morskiej Marka Gróbarczyka. - Te jednostki to "Petrobaltic", "Baltic Beta", "Oceania", "Baltica", "Gedania", "Mikołaj Kopernik" oraz "Inowrocław". Mimo że wszystkie
one mieszczą się w definicji "statek morski", to tak naprawdę jedynie dwa z nich to klasyczne statki morskie: rorowiec "Inowrocław" oraz prom kolejowo-samochodowy "Mikołaj Kopernik" (należą do
Euroafriki).
Jak mówi rzecznik, pozostałe "jednostki" to należące do Petrobalticu platformy wiertnicza i eksploatacyjna - "Petrobaltic", "Baltic Beta". "Oceania" to z kolei żaglowiec,
którego armatorem jest Instytut Oceanologii PAM, natomiast "Baltica" - statek badawczy - to własność Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni. "Gedania" należąca do Sail Training Association Poland
to wykorzystywany do celów komercyjnych szkuner oceaniczny.
Gogol dodaje jednak, że do polskich armatorów należy około 120 statków morskich: - Wszystkie pływają pod obcymi banderami i w związku z
tym nie mogą tworzyć okręgów wyborczych. Na zdecydowanej większości z nich pływają polscy marynarze. Jest to grupa około 2000 polskich obywateli, którzy de facto pozbawieni są możliwości głosowania w
nadchodzących wyborach. Z dotychczasowej praktyki wiadomo, iż tam, gdzie w przeszłości tworzono takie okręgi, frekwencja marynarzy przy urnach wynosiła 100 procent.
Rzecznik przypomina, że
odchodzenie armatorów od biało-czerwonej bandery na statkach było procesem wieloletnim, związanym z obniżaniem przez nich kosztów żeglugi, aby być konkurencyjnym na światowym rynku. Dodaje też, iż przez
wiele lat niewiele robiono, aby zachęcić rodzime kompanie do powrotu do polskiego rejestru.
- Dopiero powstanie w 2006 roku Ministerstwa Gospodarki Morskiej pozwoliło na rozpoczęcie skoordynowanych
prac nad stworzeniem pakietu ustaw i rozporządzeń, które w przyszłości pozwolą polskim armatorom na rejestrację swoich statków pod narodową banderą - twierdzi rzecznik MGM.
Chodzi o już podpisaną przez
prezydenta Ustawę o podatku tonażowym, która czeka na akceptację przez Brukselę.
Kolejna, najważniejsza w tym pakiecie, Ustawa o zatrudnieniu i pracy na morskich statkach handlowych jest obecnie w
końcowej fazie uzgodnień społecznych.