- Niebezpiecznie jest kandydować z list Samoobrony do parlamentu - powiedział w czwartek Mateusz Piskorski,
rzecznik prasowy Samoobrony. Piskorski poinformował dziennikarzy, że dwie osoby z listy Samoobrony, które kandydują do Sejmu w okręgu szczecińskim, w trybie dyscyplinarnym dostały wypowiedzenia z pracy w
"instytucjach politycznie podporządkowanych PiS".
Piskorski nie podał nazwisk. - Sprawa dotyczy jednej z osób pracujących w instytucjach obsługujących rolnictwo - mówił ogólnikowo. Grażyna
Kochańska, kandydatka Samoobrony do Sejmu, dodała, że zwolnienia te dotyczą osób na stanowiskach dyrektorskich. Być może w przyszłym tygodniu zwolnione osoby ujawnią swoje nazwiska.
W czwartek
kandydaci Samoobrony przedstawili także swoje propozycje programowe dla Pomorza Zachodniego. - Mamy pomysł na stocznię szczecińską. Stocznia będzie produkować statki - mówiła Kochańska.
Samoobrona
proponuje dokapitalizowanie Stoczni Szczecińskiej Nowej i odpolitycznienie funkcji kierowniczych w zakładzie. - Zobaczycie państwo, ilu będzie kandydatów do Sejmu 20 października, kiedy będzie następne
wodowanie stoczni szczecińskiej - akcentowała Kochańska. - Ale stoczniowcy mówili mi, że zamkną bramy - dodała.
Zdaniem byłej radnej Szczecina, szczecińska stocznia funkcjonuje dziś z nożem w plecach.
- Stocznia krwawi - podkreślała.
Szansą dla popegeerowskiej wsi - według Samoobrony - jest ustawa o rekompensatach dla byłych pracowników PGR. Inna propozycja dotyczy programu rozwoju produkcji
biopaliw. Politycy partii Andrzeja Leppera chcieliby również, żeby w przyszłym parlamencie rozszerzyć skład Zachodniopomorskiego Zespołu Parlamentarnego o przedstawicieli największych central zawodowych.
Na zakończenie konferencji prasowej Piskorski podkreślił, że Szczecin musi uzyskać bezpośrednie połączenie drogowe z Warszawą i zapowiedział, że we wtorek do Szczecina przyjedzie Piotr Ikonowicz,
kandydat Samoobrony w Warszawie.