Jak zmusić armatorów, aby ich statki mniej zanieczyszczały Bałtyk? Nad planem działania dyskutują w Szczecinie eksperci
Komisji Helsińskiej (HELCOM). Organizatorem spotkania jest Urząd Morski w Szczecinie, a miejscem obrad Akademia Morska.
- Jednym z naszych priorytetów jest ukończenie Bałtyckiego Planu Działań,
który w listopadzie tego roku ma być przyjęty przez ministrów środowiska krajów nadbałtyckich - informuje Monika Stankiewicz z sekretariatu HELCOM.
Część tego planu dotyczy podjęcia działań w celu
wyeliminowania lub ograniczenia zanieczyszczeń ze statków w transporcie morskim. - Dotyczy to ścieków, śmieci, a także emisji gazów do atmosfery - wyjaśnia M. Stankiewicz. - To szereg działań, które będą
negocjowane.
W Polsce i innych krajach odpowiednie prawo już jest, ale są problemy z jego wdrożeniem. - Chodzi o to, aby we wszystkich portach były odpowiednie urządzenia do odbioru ścieków i żeby
statki chciały z nich korzystać. Dlatego powinien być wdrożony system, w którym nie pobiera się dodatkowych opłat za ich odbiór. Koszt przyjmowania ścieków powinien być ujęty w opłacie portowej. Mamy
nadzieję, że taki system jest wdrożony we wszystkich ważniejszych portach na Bałtyku - dodaje Stankiewicz.
Jednak prasa co jakiś czas donosi o przyłapanych na gorącym uczynku statkach, których
załogi zrzucają do morza ścieki bytowe lub ropopochodne resztki ze zbiorników i zęz. Armatorzy często unikają zdawania ich do portowych oczyszczalni, bo to kosztuje, a na morzu czują się bezkarni.
Jak
nas poinformował Wojciech Sobecki, rzecznik prasowy Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, w szczecińskim porcie koszt za przekazywane przez frachtowce ścieki i śmiecie wliczony jest do opłaty
portowej - ale tylko do pewnej ilości. Potem trzeba dodatkowo płacić, np. w przypadku jednostki pływającej po Bałtyku - za przekroczenie limitu (zaolejone wody zęzowe, zużyte oleje itp.) dwóch metrów
sześciennych.
Eksperci Komisji Helsińskiej będą też rozmawiać na temat ograniczenia emisji dwutlenku siarki i dwutlenku azotu. Oba gazy powstają w wyniku spalania paliwa żeglugowego.
Jak
informuje Ewa Wieczorek, rzecznik Urzędu Morskiego, w Szczecinie spotkało się ok. 40 osób z Danii, Estonii, Finlandii, Niemiec, Litwy, Łotwy, Rosji, Szwecji i Polski, a także z Komisji Europejskiej i
Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Morskiego. Przysłuchują się obserwatorzy z Europejskiej Organizacji Portów Morskich oraz organizacji ekologicznej World Wide Found.