Spółka ISD Polska, której właścicielem jest ukraiński Donbas, jako pierwsza odpowiedziała na ofertę prywatyzacyjną
Stoczni Gdańsk i zadeklarowała kupno całego pakietu akcji nowej emisji. Ich wykup ma przynieść stoczni 400 mln zł.
Dodatkowo, Ukraińcy zapowiedzieli, że po wykupie nowych akcji, co zwiększy ich udział
w stoczni z 5 do 75%, będą chcieli odkupić też "stare akcje" pozostałych udziałowców: Agencji Rozwoju Przemysłu, Cenzinu i Centrali Zaopatrzenia Hutnictwa. Po przejęciu stoczni, inwestor zamierza
produkować w Gdańsku drogie żaglowce.
ISD chce też rozwiązać problemy stoczni z Komisją Europejską i spłacić pomoc publiczną udzieloną zakładowi. Według władz stoczni, jest to 36 mln zł, zaś według KE
- ok. 190 mln zł. W czasie debaty na temat stoczni, która odbyła się w Parlamencie Europejskim, komisarz ds. rynku wewnętrznego Charlie McCreevy podkreślił, że KE nie chce zamknięcia Stoczni Gdańsk, ale
konieczne jest ograniczenie w niej produkcji. Zapewnił, że KE zdaje sobie sprawę, że Stocznia Gdańsk jest "kluczowa dla walki o wolność i zjednoczenie Europy", ale musi stać na straży unijnych zasad
konkurencji, jednakowych dla wszystkich stoczni. KE żąda zamknięcia 2 z 3 pochylni.