Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Bałtycka Europa ożywa

Namiary na Morze i Handel, 2007-10-05
W pierwszej dekadzie września w sopockim Grand Hotelu, odbyto się X Walne Zgromadzenie Organizacji Portów Bałtyckich (BPO). Towarzyszyła mu konferencja: "Kraje Europy Centralnej i Wschodniej na morskiej mapie świata". Tym razem, oprócz reprezentantów portów bałtyckich, zaproszono również przedstawicieli portów Morza Czarnego, z Bułgarii, Rumunii i Turcji. Porównanie dwóch mórz, a właściwie dwóch najszybciej w Europie rozwijających się nadmorskich regionów, wypadło niezwykle ciekawie. Mało kto u nas śledzi regularnie wydarzenia nad tamtym morzem, a w gospodarce morskiej, a zwłaszcza w portach po tamtej, południowej stronie kontynentu, dynamika jest chyba większa niż nad Bałtykiem. Kto wie, że w rumuńskiej Konstancy przeładowano w zeszłym roku ponad 60 mln t towarów, w tym ponad 1 mln kontenerów (TEU), czyli 2 razy więcej niż w Gdyni, a dynamika obrotów jest tak szalona, że w tym roku może ich być 1,5 mln? Przeładunki w Noworosyjsku grubo przekraczają 100 mln t, czyli są pięciokrotnie wyższe niż w Gdańsku. Wyższe obroty od naszego największego portu mają też Odessa i Tuapse, a podobne - Jużnyj. Kiedy tu, nad Bałtykiem, zastanawiamy się, gdzie ewentualnie mógłby powstać hub, do którego regularnie zawijałyby statki oceaniczne, nad Morzem Czarnym takie huby już istnieją. Tylko w maju i czerwcu br. swoje regularne serwisy otworzyły tam Maersk Line i Grand Alliance. A wcześniej już dotarły tam oceaniczne serwisy MSC, CMA CGM, CSAV/Norasia, Hapag Lloyd - ABS, czyli największych światowych operatorów kontenerowych. Same tylko obroty kontenerowe portów położonych nad tamtym morzem osiągnęły w ub.r. 2,105 mln TEU. Morze Czarne stało się jedną z bram do Europy Południowo-Wschodniej, a zwłaszcza do rynku rosyjskiego. Tylko patrzeć, jak ładunki stamtąd zaczną docierać tranzytem nad Bałtyk. A przecież Region Nadbałtycki należy do najszybciej rozwijających się w Europie. Wzrost dochodu narodowego (GDP) w zeszłym roku wyniósł na Łotwie 11,9%, w Estonii -11,4, na Litwie - 7,5, w Rosji - 6,4, w Polsce - 5,8, więc nie ma się czego wstydzić; średnia dla Europy wynosiła 2,6%. Bałtyk korzysta z tej koniunktury - i z problemów transportowych w zatłoczonych portach Europy Północno-Zachodniej. Przeładunki w Gdyni, jak wskazał w swoim referacie Bert Vernimmen z Institute of Transport and Maritime Management Uniwersytetu w Antwerpii, przyrastały w zeszłym roku najdynamiczniej ze wszystkich dwudziestu największych bałtyckich portów. W tym roku może być podobnie, mimo że do konkurencji o ładunki kontenerowe staje, od października br., nowy Deepwater Container Terminal w Gdańsku. Bardzo dynamicznie rozwijają się porty rosyjskie, duńskie, fińskie, litewskie, estońskie... Jest mnogość różnego rodzaju inicjatyw, paneuropejskich i lokalnych, jak np. TEN-T, "New Hansa II", "Interreg III" itd., które ten rozwój mają jeszcze przyspieszyć i "ucywilizować". Jak mówił o tym na konferencji BPO Patrick Verhoeven, sekretarz generalny Organizacji Europejskich Portów Morskich [ESPO], mimo niepowodzeń z wprowadzeniem nieszczęsnej dyrektywy portowej, Komisja Europejska nie zamierza rezygnować z uczynienia gospodarki portowej bardziej transparentną, konkurencyjną i prowadzoną fair. O inicjatywach podejmowanych w tym względzie, w tym o zrównoważonym wzroście, liberalizacji w transporcie, finansowaniu infrastruktury, programie Marco Polo, potencjale Regionu Bałtyckiego, tzw. Procesie Barrota i innych europejskich inicjatywach, mówiła również w swoim wystąpieniu Annę E. Jensen z Parlamentu Europejskiego. Gdy oglądało się mapy, przedstawiane na konferencji przez B. Vernimmena i Pawła Szaciłło z Pricewaterhouse Coopers, obrazujące realizowane w Europie inwestycje transportowe, uderzały wręcz "białe plamy" w jej części wschodniej, czy chaotyczne rozmieszczenie realizowanych inwestycji na obszarze Polski. Widać "niekompatybilność" wielu inwestycji prowadzonych w naszym kraju, z tymi realizowanymi u sąsiadów, np. jeśli chodzi o sieć autostrad czy kolei, z Rail Baltica na czele. Odnosi się wrażenie, że polska polityka transportowa prowadzona jest w znacznej mierze w oderwaniu od polityki europejskiej i nie korzysta z bogatego często dorobku sąsiadów, czy różnych instytucji międzynarodowych (podobnie jest zresztą, jeśli chodzi o bardziej lokalne działania, np. w ramach województw). To samo można powiedzieć o polityce portowej. W prezentacjach prezesa zarządu portu gdyńskiego Przemysława Marchlewicza i wiceprezesa portu gdańskiego Juliana Skelnika, pokazywanych na konferencji BPO, trudno się było doszukać jakichkolwiek punktów wspólnych, czy odniesień do tego, co dzieje się w sąsiedztwie, jakby oba porty dzieliło całe morze, a nie parędziesiąt kilometrów. (Zaskakuje również nieobecność obu tych portów w projekcie New Hansa II, wspieranym przez Unię Miast Bałtyckich, choć zgłosiły do niego akces Szczecin i Świnoujście.) Być może, to izolacjonistyczne stanowisko polskich portów, miast i firm będzie się zmieniać, choćby z tej racji, że na ostatniej sesji BPO jej przewodniczącym został wybrany przedstawiciel polskich portów, J. Skelnik. Ponieważ sekretariat organizacji mieści się w Gdańsku, jest nadzieja, iż wspólne bałtyckie inicjatywy i projekty łatwiej znajdą drogę do różnych środowisk w Polsce, w tym rządowych, i kraj nasz stanie się rzeczywistym, a nie tylko formalnym, z racji swego położenia, członkiem Europy Bałtyckiej.
 
MB
Namiary na Morze i Handel
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl