Paweł Brzezicki, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu uważa, że PŻM - firma, w której był do 2004 roku dyrektorem - powinna
wypłacić mu zaległą odprawę. Chodzi o ponad 92 tysiące złotych. PŻM twierdzi, że pieniądze Brzezickiemu się nie należą i na ich wypłatę nie pozwala prawo.
Paweł Brzezicki domaga się od Polskiej
Żeglugi Morskiej ponad 92 tys. zł odprawy. Uważa, że te pieniądze należą mu się jako odwołanemu ze stanowiska dyrektorowi firmy zgodnie z przepisami ustawy o przedsiębiorstwach państwowych.
Brzezicki przestał być szefem PŻM 17 sierpnia 2004 roku. Według zapisów ustawy, odwołanemu dyrektorowi przysługuje odprawa w wysokości 6-miesięcznego wynagrodzenia.
Tylko że Brzezicki został odwołany
przez organ założycielski przedsiębiorstwa - ministra skarbu państwa za rażące naruszenie przepisów prawa. A w takim przypadku ustawa nie przewiduje wypłaty odprawy. Zwłaszcza że Brzezicki nie odszedł z
PŻM, tylko nadal w nim pracował aż do sierpnia 2005 roku. Z pracy w przedsiębiorstwie zrezygnował za porozumieniem stron.
- Sam złożył taki wniosek i w taki sposób został rozwiązany stosunek pracy.
Tymczasem po dwóch latach składa pozew o wypłatę odprawy. To dla nas ogromne zaskoczenie. Brzezicki nie domagał się wcześniej od PŻM wypłaty odprawy. Nie było w tej sprawie żadnego pisma ani żadnych
innych sygnałów. Poza tym Brzezicki po odwołaniu z funkcji nadal pracował w firmie - mówi pełnomocnik prawny PŻM.
W kwietniu tego roku, po dwóch latach od odejścia z przedsiębiorstwa i trzech po
odwołaniu ze stanowiska dyrektora, do szczecińskiego Sądu Rejonowego wpłynął wniosek Pawła Brzezickiego przeciwko PŻM. Sprawą zajmie się jednak Sąd Okręgowy. PŻM otrzymał pozew na początku września tego
roku.
- W jego uzasadnieniu nie ma ani słowa, dlaczego ten pozew wpłynął teraz, dlaczego Brzezicki domaga się dopiero teraz wypłaty odprawy. Uzasadnienie pozwu to polemika z przyczynami odwołania
go ze stanowiska dyrektora. A my nie chcemy polemizować z tym, co do nas nie należy. Bo o odwołaniu przecież zadecydował minister skarbu państwa. Odmawiamy wypłaty, bo nie pozwalają nam na to przepisy
prawa - stwierdził pełnomocnik PŻM.
W połowie października ma się odbyć pierwsza rozprawa w tej sprawie. Z prezesem Brzezickim nie udało nam się wczoraj skontaktować.