Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Dorsz albo śmierć!

Kurier Szczeciński, 2007-09-17
- Inspektorzy będą wiedzieli, co mają robić, są przecież Polakami - taką odpowiedź usłyszeliśmy, gdy zapytaliśmy wiceministra gospodarki morskiej Grzegorza Hołubka, jak będą postępować inspektorzy wobec rybaków łamiących unijny zakaz połowu dorszy. Czy to oznacza, że rząd nie zamierza respektować brukselskich poleceń? Chyba tak, bo w polskich portach zbierane są podpisy pod "listą armatorów popierających działania rządu w sprawie nierespektowania rozporządzenia UE". A dziś w południe na redach w Kołobrzegu, Ustce i Gdyni siłę zademonstrują rybacy. Grzegorz Hołubek, od niedawna wiceminister w resorcie gospodarki morskiej, a wcześniej prezes Związku Rybaków Polskich, zapowiada zdecydowane działania w Brukseli, gdzie dziś ma rozmawiać o zakazie z Joe Borgiem, unijnym komisarzem ds. rybołówstwa i gospodarki morskiej. Jak twierdzi, "przedstawi mu takie argumenty, jakich nie prezentowali w tej sprawie jego poprzednicy". - Ale walka o wasz interes nie odbędzie się w Brukseli czy Warszawie, ale na morzu - mówił do rybaków G. Hołubek. - To walka ze złym przetwarzaniem złych danych. Wiceminister nie odpowiedział jednak rybakom, co mają zrobić dziś, gdy rozpoczyna się zakaz połowów dorszy na wschodnim Bałtyku. Kazał im jedynie czekać na wynik jego rozmów w Brukseli. Rybacy wiedzą jednak, że tego dnia nie należy oczekiwać zmiany rozporządzenia. A zatem ich lęk o zachowanie się kontrolujących ich kutry inspektorów jest uzasadniony. Armatorowi, który będzie łowił dorsze, grozi cofnięcie pozwolenia połowowego. Tegoroczna kwota połowowa dorszy przyznana Polsce wyniosła 10,8 tys. ton. Według UE, wyłowiliśmy ją już wiosną. Stąd całkowity zakaz połowu. - Podstawą problemu jest to, że rybacy mówią o zawartości swoich ładowni, a Bruksela o dokumentacji - uważa wiceminister. - Problemu społecznego, jaki wywołała Unia, nie jest już w stanie zatrzymać rząd, a tylko prawo stanowione w Brukseli. ----------------- Środowisko rybackie jest rozbite. Widać to było podczas spotkania w Kołobrzegu. Jedni chcieliby bronić swoich praw po husarska, inni walką chcą prowadzić, przekonując do swoich argumentów UE. Atmosferę podgrzewa kampania wyborcza, bo w portach próbuje się wikłać armatorów w politykę. Fakt - kolejne rządy niewiele robiły dla polskich rybaków. Ale też rybacy przyznają, wprost lub nie (robił to także obecny wiceminister), że przekraczają przyznane limity. Dorsz jest w Bałtyku -jak uważają rybacy. Unia twierdzi to samo, ale dodaje - za mało. Ale wspólnego mianownika nie widać.
 
(kabi)
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl