Shop    |  Site map    |  Contact   
 
Maritime
Companies
Database
3698 addresses
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Żywność w niskich temperaturach

Namiary na Morze i Handel, 2007-09-15

Co roku do Polski trafia z importu 300 tys. t ryb, z czego 3/4 - na rynek wschodniego wybrzeża, bezpośrednio do konsumentów, jak i do przemysłu przetwórczego. Do tego trzeba dodać podobne ilości drobiu, mięsa, masła, lodów, a także warzyw oraz owoców cytrusowych i bananów. Daje to pewien pogląd o rozmiarach przeładunków mrożonej żywności w polskich portach morskich. Niebawem ten potencjał chłodniczy może ulec poważnemu wzmocnieniu, dzięki inwestycji prowadzonej w gdańskim porcie. Przed laty, do nabrzeży gdyńskiego Dalmoru przylgnęła nazwa "port rybacki" - i wówczas miała ona głębokie uzasadnienie, jako że tu przeładowywano duże ilości ryb złowionych na Bałtyku i na oceanicznych łowiskach, przez dużą flotę przedsiębiorstwa. Dziś liczy ona zaledwie 3 statki, które prawie w całości sprzedają za granicą przerabiane na nich produkty rybne. Dlatego, od kilkunastu lat, dalmorowski port, z konieczności, musiał zająć się akwizycją także takich towarów, jak mięso, drób czy banany. Ma ku temu bardzo dobre warunki, ponieważ dysponuje magazynami o regulowanej temperaturze, w których może pomieścić 5 tys. t warzyw czy owoców, a przede wszystkim - obiektami chłodniczymi, przystosowanymi do składowania towarów głęboko mrożonych, w temperaturach od -18oC do -30oC. Dzięki temu, może przyjmować wszelkiego rodzaju towary mrożone, występujące w obrocie morskim i lądowym. Również dzięki temu Dalmor wyspecjalizował się w obsłudze towarów tranzytowych przywożonych drogą morską. Ułatwia to otwarty niedawno Ośrodek Inspekcyjny Granicznego Punktu Kontroli Weterynaryjnej, warunkujący możliwość przyjmowania na terenie portu rybackiego towarów pochodzenia zwierzęcego - zgodnie z wymogami Unii Europejskiej. Od 2 lat obserwuje się spadek przeładunków drobnicy konwencjonalnej. Istotny wpływ mają na to unijne przepisy celno-podatkowe, które przyczyniły się do zmniejszenia importu bananów oraz przepisy weterynaryjne, uniemożliwiające tranzyt drobiu do krajów byłego ZSRR. - Obecnie, ze względu na zamknięcie granicy rosyjskiej i ukraińskiej dla mięsa i drobiu, nie jest realizowany tranzyt do tych krajów z naszych chłodni. Jeszcze w latach 2004-2005 mięso i drób w tranzycie miały znaczny udział w łącznej masie towaru przeładowywanego w Dalmorze. Obecnie głównym towarem w chłodniach są ryby, stanowiące 63% masy składowanego towaru - informuje Krzysztof Lerch, wiceprezes zarządu Dalmoru i dyrektor handlowy. Znaczący rozwój nastąpił natomiast w zakresie drobnicy skonteneryzowanej, która ze względów technicznych i technologicznych nie może być przeładowywana w dalmorowskim porcie. Dlatego, przychodzące do Gdyni kontenery rozładowywane są w Bałtyckim Terminalu Kontenerowym i stamtąd mrożone produkty dostarczane są do dalmorowskich chłodni. Od 2005 r. notuje się systematyczny wzrost przeładunków towarów dostarczanych do portu transportem lądowym. - Wynika on ze wzrostu, w zakresie eksportu i importu, towarów głęboko mrożonych, które są konsekwencją coraz większego popytu na te produkty, stanowiące alternatywę dla towarów świeżych - twierdzi K. Lerch. Także w kontenerach chłodniczych realizowany jest import egzotycznych ryb panga, które przyjęły się na polskim rynku. Pochodzą one z Wietnamu i od 2 lat są sprowadzane do gdyńskiego portu przez wyłącznego ich importera w naszym kraju - gdyńską spółkę Inter Marine. Tadeusz Kotarski, dyrektor Pionu Agencyjno-Handlowego firmy, mówi, że co najmniej jeden kontener miesięcznie, z ładunkiem tej smacznej, białej ryby, trafia do odbiorców w całej Polsce. W 2006 r. Inter Marine sprowadził 23 381 t pangi, a do kwietnia br. import wyniósł już ponad 10 tys. t. Jeśli więc będzie rósł w takim tempie, w br. na polskim rynku znajdzie się przeszło 30 tys. t tej ryby. Od niedawna spółka, poprzez swoje chińskie biuro, zaczęła sprowadzać z Chin podobną do pangi, także z gatunku białych ryb - tilapię. Jest ona równie smaczna i oferowana w postaci filetów m.in. przez Dalmor, zyskując sobie coraz więcej zwolenników, a przez to - napędzając popyt. K. Lerch uważa, że ów wzrastający import ryb stwarza jego firmie dobre perspektywy. Można mieć jednak wątpliwości, czy tak istotnie się stanie, w związku z nową strategią Dalmoru, jaka wstępnie została zaakceptowana przez Ministerstwo Skarbu Państwa - i teraz czeka na "konsultacje ze stroną społeczną" (jak poinformowano nas w biurze prasowym MSP). Zakłada ona bowiem zlikwidowanie działalności przemysłowej, a więc przeładunkowej i chłodniczej, na całym dalmorowskim pirsie, który w przyszłości ma pełnić zupełnie inne funkcje: mieszkalno-turystyczno-gastronomiczne i rozrywkowe. Z Gdyni zniknie więc port rybacki, ale odrodzi się on w Gdańsku, za sprawą Północno-atlantyckiej Organizacji Producentów, która na terenie Wolnego Obszaru Celnego, tuż przy głównym wejściu do portu, zamierza zbudować nowoczesną, ekologiczną chłodnię, o powierzchni 16 tys. m2 i jednorazowej zdolności składowej 20 tys. t. Mają tam trafiać ryby i produkty rybne złowione i przetworzone przez statki PAOP, dostarczane przez bałtyckich rybaków oraz pochodzące z międzynarodowego handlu. Obecnie statki dwóch prywatnych armatorów dalekomorskich, tworzących PAOP, łowią przede wszystkim śledzie atlantyckie, makrele, karmazyny, dorsze, krewetki czy czarniaki. W 2006 r. i do sierpnia br. przez gdyńskie biuro organizacja sprowadziła do Polski 23,3 tys. t śledzi, halibutów i czarniaków. Wkrótce jednak asortyment ma się poszerzyć o nowe gatunki ryb, łowionych w rejonie Afryki Zachodniej i na południowym Pacyfiku. Chodzi głównie o poszukiwane na rynku ostroboki. Nowa chłodnia powinna być gotowa już w końcu 2008 r., bo takie są wymogi Sektorowego Programu Operacyjnego "Rybołówstwo i Przetwórstwo Ryb 2004-2006". PAOP ma już wszystkie pozwolenia na budowę i teraz pozostaje tylko wyścig z czasem, gdyż realizacja inwestycji ma rozpocząć się we wrześniu br. Natomiast na sąsiednim nabrzeżu gdańskiego WOC-u od lat funkcjonuje inna chłodnia, nastawiona na przechowywanie bananów i owoców cytrusowych. Jest ona eksploatowana przez spółkę Cargofruit, obchodzącą właśnie 10-lecie działalności. Jak mówi jej prezes Laszlo Irsa, w ciągu minionej dekady spółka obsłużyła ponad 550 statków (a więc rocznie przeszło 50 jednostek) z ładunkiem przekraczającym 1 mln t owoców! Takie ilości mają bardzo duże znaczenie dla polskiego rynku, a Cargofruit, przez lata dominujący podmiot pod względem obsługi bananów importowanych drogą morską (obsługiwał 60% tych owoców sprzedanych w Polsce), dziś nadal należy do najbardziej liczących się w kraju operatorów w tej stosunkowo wąskiej dziedzinie. Sam Cargofruit nie jest bezpośrednim importerem, ale dysponując powierzchnią chłodniczą, koordynuje zawinięcia statków, wyładunki, obsługę celną, składowanie i spedycję. - Od maja do końca września (lub października) trwa sezon na owoce cytrusowe i wówczas do Gdańskiego Terminalu Kontenerowego, a także do Bałtyckiego Terminalu Kontenerowego w Gdyni, co najmniej 2 statki miesięcznie, przywożą ładunki głównie z Argentyny (cytryny) lub Chile (winogrona) - mówi prezes Irsa. Linię argentyńską obsługują chłodniowce 2 potężnych armatorów, którzy połączyli swe siły, mianowicie NYK & Lauritzen Reefers, a ich statki zawijają bezpośrednio do nabrzeża WOC. Od października zaczyna się sezon na banany, których kiedyś przypływało z Ameryki Środkowej do Gdańska 180 tys. t rocznie. Teraz, po wejściu do Unii Europejskiej, jest ich dużo mniej. Jest to skutek ograniczeń w ich imporcie oraz zmiany jego kierunków (głównie z Afryki Centralnej i Pacyfiku). W 2006 r. przeładowano łącznie 40 tys. t owoców i bananów, a w br., według prezesa Irsy, ma być 60 tys. t. Dostawy bananów są nieregularne, ale spółka chce to zmienić i odbudować dawną pozycję Gdańska, jako głównego portu obsługującego regularny import tych owoców drogą morską. Cargofruit ma chłodnie o powierzchni 20 tys. m2, z czego ponad połowę zajmują komory klimatyzowane do składowania owoców cytrusowych w temperaturze od +4oC. do +15oC. Spółka ma więc wszelkie warunki do zrealizowania tych zamierzeń, a gdański port ma szansę stać się ważnym centrum przeładunku mrożonej żywności.
 
Lechosław Stefaniak
Namiary na Morze i Handel
 
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl