Rybaccy działacze grożą Brukseli akcją protestacyjną w związku z ograniczaniem połowów dorsza na Bałtyku. Unijnego
komisarza ds. rybołówstwa oskarżają o brak dialogu i cynizm.
Związek Rybaków Polskich oraz wspierający go Wolny Związek Zawodowy „Sierpień 80" nadesłały w tej sprawie oświadczenie.
„Propozycja (ograniczania limitów dorsza - red.) Komisji Europejskiej opiera się na błędnej polityce komisarza ds. rybołówstwa Joe Borga oraz na błędnych metodach szacowania zasobów Morza
Bałtyckiego. Zapowiedzi Komisji Europejskiej są tym bardziej oburzające, że stanowisko Europarlamentu jest dokładnie przeciwne" - piszą Andrzej Tyszkiewicz, sekretarz ZRP, i Kuba Puchan, pełnomocnik
Komisji Krajowej WZZ Sierpień 80.
Twierdzą oni, że „podpieranie się argumentem ochrony dorsza przez Joe Borga jest manipulacją i cynicznym nadużyciem", bo KE nie zakazała połowów
„paszowych" (przemysłowych) śledzi i szprotów, które przynoszą poważne straty w narybku dorsza. Na dodatek limity odłowu tych ryb „mają zostać zwiększone...".
Zarzucają, że Borg
„chroni" dorsza kosztem drobnych armatorów na rzecz wielkich jednostek połowowych reprezentujących „duży i często międzynarodowy kapitał".
Autorzy listu uważaj ą, że w
związku z taką polityką ekonomiczny sens traci istnienie centrów pierwszej sprzedaży ryb w Polsce, że grozi im bankructwo. „Jest to jednak powód do zadowolenia kilkunastu technokratów siedzących
w szklanych biurach i znających kutry rybackie tylko z wakacyjnych pocztówek" - czytamy
Może to również doprowadzić do zamknięcia wielu firm przetwórstwa rybnego oraz całej otoczki rybołówstwa
(zakłady remontowe dla kutrów, firmy produkujące sieci) oraz zwolnień wśród samych rybaków. Utratą pracy jest zagrożonych około 30 tys. osób.