Trwają prace, które sprawią, że Polska będzie miała precyzyjnie wytyczoną zewnętrzną granicę morza terytorialnego.
Jest ona konieczna w czasach, gdy nasila się wyścig po bogactwa spod dna Bałtyku i zapowiadane są budowy rurociągów po dnie morza, a od czasu do czasu pojawiają się spory polsko-niemieckie na redzie
Świnoujścia.
O tym, że Polska nie ma ustawowo ustalonej granicy morskiej, alarmowaliśmy w zeszłym roku w ślad za Bolesławem Wolnym ze Szczecina, głównym geodetą województwa w latach 1972-84.
Morze
terytorialne jest integralną częścią każdego morskiego kraju. To pas wód przybrzeżnych szeroki na 12 mil morskich, czyli 22 km 224 m od linii podstawowej. I właśnie ten twór geometryczny jest istotą
sprawy. Przypomnijmy bowiem, że jest to linia najniższego stanu wody wzdłuż wybrzeża lub zewnętrzna granica morskich wód wewnętrznych.
Podobnie jak poziom morza, linia podstawowa może się zmieniać.
Tak np. było w rejonie Świnoujścia, gdzie 40 lat temu zanotowano stan wody 1,42 metra poniżej średniego poziomu morza. Dawało to około 100 metrów dodatkowego terytorium.
Linię podstawową można też
wyznaczyć, łącząc odcinkami najbardziej wysunięte w morze cyple. Wtedy np. Zatoka Koszalińska stałaby się morskimi wodami wewnętrznymi Polski - podobnie jak Zalew Szczeciński czy Zatoka Gdańska.
Przez
lata polskie władze zaniedbywały sprawę wyznaczenia linii podstawowej, od której dopiero należałoby odmierzyć zewnętrzną granicę wód terytorialnych RP. Zrobiono to jedynie w przypadku Zatoki Gdańskiej, w
efekcie czego stała się ona wewnętrznymi wodami morskimi.
Wszystko jednak wskazuje na to, że decydenci wyciągają wnioski z zaszłości.
- Działa zespół, którego zadaniem jest wyznaczenie linii
podstawowej - po to, aby następnie wyznaczyć zewnętrzną granicę morza terytorialnego - poinformował kilka dni temu Zenon Kozłowski, zastępca dyrektora Urzędu Morskiego w Szczecinie ds. oznakowania
nawigacyjnego.
W skład zespołu wchodzą przedstawiciele wszystkich zainteresowanych instytucji: Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej, Morskiego Oddziału Straży Granicznej, wojewodów pomorskiego i
zachodniopomorskiego, urzędów morskich oraz Ministerstwa Gospodarki Morskiej.
- Jesteśmy w końcowym etapie przygotowywania punktów będących propozycją do konstrukcji linii podstawowej. Jest
również propozycja zmian legislacyjnych, bo takie będą konieczne - mówił dyr. Kozłowski.
Trzeba będzie bowiem skorygować zapisy w ustawie o obszarach morskich.
Podczas konferencji prasowej
dziennikarze pytali również, kiedy należy się spodziewać rozwiązania kwestii spornego akwenu Bałtyku w rejonie wyspy Bornholm, do którego prawa roszczą sobie zarówno Polska, jak i Dania. Nakładają się tam
bowiem na siebie wyłączne strefy ekonomiczne obu krajów.
Właśnie w tej „szarej strefie" miała pierwotnie przebiegać rosyjsko-niemiecka rura gazowa, na którą nie zgadzają się Polska oraz
Litwa, Łotwa i Estonia.
- Myślę, że jest to sprawa rozmów na szczeblu Ministerstwa Spraw Zagranicznych i tam proszę kierować pytania - odpowiedział Z. Kozłowski.