Nie podjęto wczoraj decyzji w sprawie podniesienia kapitału Stoczni Szczecińskiej Nowej. Taka zapowiedź pojawiła się w
mediach. Dzięki państwowemu wsparciu spółka miała poprawić swoją kondycję przed bankami i dotrwać do prywatyzacji.
- Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Udziałowców Stoczni Szczecińskiej Nowej nie
podjęło decyzji o podniesieniu kapitału spółki i zobowiązało zarząd firmy do zwołania kolejnego walnego zgromadzenia w tej sprawie do 20 sierpnia - poinformowała jedynie Roma Sarzyńska, rzecznik prasowy
Agencji Rozwoju Przemysłu, która wraz z Korporacją. Polskie Stocznie ma w SSN prawie wszystkie udziały.
-To, że kapitał stoczni nie zostanie dziś podniesiony, wiedzieliśmy juz 13 lipca, gdyż
poinformowano nas o tym na posiedzeniu zespołu trójstronnego - powiedział nam Zbigniew Żmijewski, przewodniczący związku zawodowego Stoczniowiec.
Jak mówi, procedury podnoszenia kapitału firmy to
proces, który wymaga czasu, gdyż podmiot musi spełnić warunki, które w tym wypadku postawił jego właściciel. Jednym z nich ma być dalsza renegocjacja kontraktów na budowę statków, tak aby stocznia
zamknęła rok bez strat.
Na zespole trójstronnym Paweł Brzezicki, prezes ARP deklarował, że sytuacja SSN się nie zmieniła i jej kapitał utrzymuje się na poziomie powyżej 150 mln złotych, co jest
ważne dla banków kredytujących produkcję. Stwierdził tez, ze ARP i KPS maja. plan ratowania stoczni, który starają się realizować.
Szef Stoczniowca powiedział nam, że Brzezicki poinformował, iż dla
podtrzymywania płynności stoczni ARP będzie udzielała kredytów podobnie, jak czyniła to przed prywatyzacją w Zakładach Lotniczych w Mielcu.
Jak już informowaliśmy, niemałe zamieszanie wywołał
upubliczniony przez polityków list firmy Ernst &Young (doradca prywatyzacyjny) do ARP, w którym wyrażono niepokój dotyczący prognozowanych wyników finansowych stoczni.