Coraz mniej czasu zostało do finału The Tall Ships Races. Wielkie żaglowce już od czwartku płyną w kierunku Szczecina.
Tymczasem miasto wciąż wygląda tak, jakby na turystów nie czekało.
- Ul. Jana z Kolna jest wciąż rozkopana, widać błoto i kałuże. Nie wiem, czy do sierpnia ktoś położy tam asfalt - skarży się jeden
z Czytelników.
Niewiele lepiej jest wyżej. Na Wałach Chrobrego odnowiono (częściowo) aleję spacerową. Nowy asfalt leży od ul. Komandorskiej do rotundy, a z drugiej strony - od rotundy do ul.
Admiralskiej. Pośrodku - na wysokości muzeum i restauracji "Chrobry" - nadal straszą dziury, łaty i nierówności. I wygląda na to, że tak tu już zostanie.
- Prace bitumiczne w tzw. alei lipowej
zostały wykonane - przyznaje Irena Starosta z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie. - Kolejnych się nie przewiduje.
Prace polegały na ułożeniu nowego dywanika asfaltowego na
najbardziej wyeksploatowanych częściach alejki. Część środkowa - według ZDiTM - jest w stanie dobrym i nie będzie obecnie remontowana. Tyle tylko, że "dobre" nie znaczy ładne. Gołym okiem widać łaty,
pęknięcia i różne rodzaje nawierzchni. Każdy bez trudu wskaże też, gdzie zakopano kabel, bo świadczy o tym wąski pas rzucającego się w oczy asfaltu o innym odcieniu. Z pewnością prace, które wyceniono na
40 tys. zł sprawiły, że skrajności stały się bardziej widoczne. I wszystko wskazuje na to, że taki widok zastaną turyści, których według szacunków czynionych przez brytyjskiego organizatora The Tall
Ships Races może do Szczecina przybyć nawet 1,5 mln.
Turystów zresztą nie brakuje już teraz, bo Wały Chrobrego są wizytówką Szczecina i każdy przyjezdny poczytuje sobie za obowiązek je
odwiedzić. A tam - poza tą mocno kontrowersyjną alejką - turyści mogą jeszcze podziwiać niewykończone pobocza, resztki zaschniętego asfaltu oraz ogólny bałagan. Estetyką pobocza ma się bowiem zająć Zakład
Usług Komunalnych, który między alejką a jezdnią i skarpą wysypie żwir. To z pewnością podniesie nieco estetykę, ale cudu nie sprawi...
Wydrukuj artykuł
