Prawdopodobnie w październiku będzie znana krótka lista potencjalnych inwestorów, którzy chcieliby kupić Stocznię Szczecińską
Nową - poinformował w piątek Paweł Brzezicki, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu. Selekcji dokona firma doradcza Ernst & Young, która prowadzi z zainteresowanymi bezpośrednie negocjacje.
- Na razie
jest 11 chętnych. Wśród nich są bardzo dobrzy inwestorzy i nie będzie trudności z wybraniem najlepszego. Chcemy sprzedać wszystkie udziały jakie posiadamy w stoczni - zapowiedział szef ARP.
Brzezicki
potwierdził nieoficjalne informacje, że audytor, którym jest firma PricewaterhouseCoopers, odmówił wydania opinii o bilansie za rok 2006, choć... podpisał sam bilans. Tymczasem taki dokument powinien być
uwzględniony przy sporządzaniu memorandów prywatyzacyjnego SSN, które ma być wkrótce rozesłane do wszystkich zainteresowanych udziałami szczecińskiej spółki.
- Brak opinii audytora nie przeszkadza
jednak w przygotowaniu memorandum. Choć naszym zdaniem nie miał on prawa nie wydać opinii o bilansie. W ten sposób zachował się niezgodnie z ustawą o rachunkowości - wyjaśniał prezes ARP.
Dodał, że przeciągające się procedury prywatyzacyjne wynikają z przyjętego harmonogramu działań. Przypomnijmy, że Komisja Europejska domagała się, żeby do końca czerwca polski rząd wyłonił podmiot,
który weźmie udział w prywatyzacji SSN.
Brzezicki jest optymistą: - Komisja Europejska jest na bieżąco informowana o zmianach w harmonogramie i postępach prac - stwierdził. Poinformował też, że zarząd
poszczególnych stoczni same rozmawiają z Brukselą.
Prezes ARP potwierdził też wcześniejsze spekulacje, iż niektóre stocznie mogłyby zwrócić pomoc, jakiej udzieliło im państwo. Wtedy uwolniłyby się od
konieczności redukcji zdolności produkcyjnych - czego domaga się Bruksela. Z jego wyliczeń wynika, że SSN otrzymała z budżetu około 64 mln zł, a Stocznia Gdańska ponad 30 mln zł w gotówce. - Myślę, że
każdy z zarządów rozważa opcję zwrotu pomocy. Natomiast nie oznacza to, że pomysł w każdym przypadku jest dobry i będzie realizowany - dodał.
Przypomnijmy, że Bruksela szacuje pomoc publiczną dla
trzech polskich stoczni na miliardy złotych. Zdaniem prezesa ARP tak wielka rozbieżność wynika stąd, że KE pomnaża kwotę razy dwa i dolicza wszelkie poręczenia i gwarancje Ministerstwa Skarbu Państwa oraz
KUKE na kredyty, które przecieź nigdy nie zostały wykorzystane.
Jak się dowiedzieliśmy, rada nadzorcza SSN odwołała w piątek z zarządu tej firmy Grażynę Zabrocką i Jacka Tatarowicza. W ich miejsce
zostali powołani Bogusław Adamski i Jacek Hernet.