Angielscy właściciele upadłego przedsiębiorstwa Gulf Intermodal sp. z o.o. mogą "zarobić" na tej upadłości nawet 7-8 mln złotych.
Zarobić nie w sensie dosłownym oczywiście - to wynik ogromnego wzrostu cen nieruchomości w Polsce w ciągu ostatnich dwóch lat.
Maria Januszewicz, syndyk masy upadłościowej czeka obecnie na opinię
biegłego rzeczoznawcy na temat wyceny majątku firmy, w tym bardzo atrakcyjnej działki położonej między drogą krajową nr 3 a ekspresową "10" w Szczecinie-Płoni. Wartość przedsiębiorstwa, które ma być
sprzedane w całości wycenia się na 20-30 mln zł. Jeśli opinia rzeczoznawcy będzie gotowa, syndyk prześle dokumenty do sądu, który pewnie jeszcze tego lata przeprowadzi przetarg na całe przedsiębiorstwo.
Szanse, że będzie to przetarg pierwszy i ostatni są spore, bowiem zainteresowanie majętkiem upadłej spółki jest duże zarówno w kraju, jak i zagranicą.
Gdyby do przetargu doszło dwa lata temu,
wycena majątku fabryki kontenerów w Szczecinie-Płoni byłaby niższa o około 8 mln zł. Pieniędzy ze sprzedaży majatku wystarczyłoby najwyżej na spłacenie wierzycieli. Suma długów Gulf Intermodal wynosi
obecnie około 18 mln zł. Największymi wierzycielami spółki są: ZUS, pracownicy, jeden z banków, który zaryzykował i "wszedł w kontenery", oraz kontrahenci.
Właściciel upadłej firmy nie traci
więcej niż wynosi dług, w który popadło jego przedsiębiorstwo. Tracą wierzyciele, jeśli po sprzedaży majątku upadłego zabraknie pieniędzy na wypłatę 100 procent wartości zobowiązań. W tym przypadku
wierzyciele mogą spać spokojnie, podobnie zresztą jak właściciele. To, co ci ostatni swoją nieudolnością - jak twierdzi załoga - popsuli w fabryce kontenerów, naprawił już galopujący rynek nieruchomości.
Obecnie na terenie należącym do Gulf Intermodal, a zarządzanym przez syndyka, działa około 25 firm. Dwie z nich (polska i holenderska) zajmują się nawet produkcją kontenerów. Zatrudnionych jest w
nich w sumie 50 pracowników. To niemal połowa wszystkich zatrudnionych w Gulf Intermodal przed upadłością. Pani syndyk poinformowała nas, że spora część pracowników, w tym głównie spawacze, pracę znalazło
w Norwegii i Holandii. 11 osób zatrudnia poza tym sama syndyk. Obecnie w fabryce wykorzystywane są wszystkie hale i magazyny.
Wszyscy są zadowoleni, jak podkreśla pani syndyk. Gdyby nie to, że
wierzyciele czekają na 18 mln zł, można by uznać obecny stan w fabryce kontenerów za bardzo dobry.