Polskie porty morskie uplasowały się na drugim miejscu pod względem ilości inwestycji w branżę kontenerową wśród
krajów nadbałtyckich. Donosi o tym raport przygotowany przez firmę Actia Consulting z Gdyni.
Możliwości przeładunkowe nabrzeży w Trójmieście oraz w Szczecinie i w Świnoujściu wynoszą obecnie 938
tys. TEU (kontenerów dwudziestostopowych). Jednak obecne i przyszłe inwestycje i modernizacje istniejących terminali mają zwiększyć tę zdolność do blisko 3 mln TEU w perspektywie 5-10 lat. Dodajmy jednak,
że to Gdańsk i Gdynia są i będą potentatami w przeładunkach kontenerów.
Przyszłością transportu morskiego jest konteneryzacja, której historia liczy zaledwie 50 lat. Jednak na śwatowym rynku od
terminali portowych, armatorów i przewoźników lądowych konkurencja wymaga coraz szybszej i niezawodnej obsługi.
Jak wynika z raportu "The Baltic Container Outlook 2007", ponad połowa kontenerów
(54,3 proc.) znajduje zastosowanie w transporcie morskim. Reszta jest przewożona rzekami, transportem drogowy i kolejowym. Roczny wzrost przeładunków kontenerowych w 10 największych globalnych portach
kontenerowych w 2006 roku wynosił średnio 9,2 proc. Wśród pierwszej dziesiątki znalazły się także porty europejskie (Rotterdam, Hamburg).
W 2006 roku obrót bałtyckich portów kontenerowych osiągnął
wartość 6,4 mln TEU, co stanowi około 8,7 proc. europejskich i 1,4 proc. globalnych przewozów kontenerowych. Terminale na naszym morzu obsługiwane są przez ponad 130 regularnych linii żeglugowych.