Kolejne Walne Zgromadzenie Polskiego Związku Maklerów Okrętowych odbyło się 27 marca br., w Sali
Kapitańskiej restauracji "Róża Wiatrów", w Gdyni. Obecnie członkami PZMO są 22 firmy agencyjne, z których 12 należy do szczecińskiego, a 10 do trójmiejskiego oddziału związku. Jeszcze w 2004 r. PZMO
zrzeszał 27 firm agencyjno-maklerskich.
Większość zrzeszonych należy do PZMO od chwili jego reaktywowania, w 1992 r. Należy jednak dodać, iż według bardzo ostrożnych danych, na polskim rynku usług
agencyjno-maklerskich działa co najmniej ok. 80 mniejszych i większych firm, czyli rynek ten, uwzględniając jego potencjał, jest maksymalnie rozdrobniony. Do PZMO należą generalnie firmy duże i dobrze
znane. Jednak ze względu na fakt, że przynależność do związku jest dobrowolna oraz, iż PZMO nie posiada, i nigdy nie posiadał, żadnych prawnych ani regulaminowych prerogatyw umożliwiających mu ingerencję
w działalność rynku usług agencyjnych, jego rola w środowisku jest mocno ograniczana. Dotyczy to np. zwalczania nieuczciwej konkurencji, czy też własnej, zaaprobowanej przez wszystkich członków, taryfy
oraz przestrzegania narzuconych przez nią kwotowań za usługi. W tej sytuacji, głównymi statutowymi działaniami związku jest reprezentowanie jego członków na zewnątrz, w szczególności w stosunkach z innymi
stronami obrotu morskiego i urzędami, np. Strażą Graniczną, urzędami celnymi i sanitarnymi oraz szeroko pojętą administracją morską, a także organizowanie regularnych spotkań służb księgowo-finansowych
zrzeszonych firm.
Problem powyższy stał się głównym punktem ożywionej dyskusji na ostatnim Walnym Zgromadzeniu PZMO. Wiele uwagi poświęcono nasilającym się objawom nieuczciwej konkurencji, w tym
działalności na rynku usług agencyjnych firm często jednoosobowych, które swoją działalność, zgodną zresztą z nad wyraz liberalnym w tym zakresie prawem polskim, prowadzą w oparciu o otrzymane w urzędach
miejskich zaświadczenia o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej (ustawa "Prawo działalności gospodarczej", z 19 listopada 1999 r.). Firmy takie, ponosząc nikłe koszty stałe, nie będąc
zobligowane do posiadania kapitału podstawowego, nie widząc najmniejszej potrzeby członkostwa w stowarzyszeniach czy związkach branżowych (PZMO, BIMCO), ani wprowadzania systemu kontroli jakości ISO, są w
stanie zaoferować swoje usługi po kosztach niewspółmiernie niższych, niż inne działające na rynku usług agencyjnych firmy.
Zebrani jednogłośnie doszli do wniosku, iż potrzebne są szybkie i
skuteczne działania mające na celu podniesienie rangi agenta morskiego i PZMO. Polskie prawo gospodarcze nie pozwala na koncesjonowanie usług agencyjno-maklerskich, natomiast przykłady z innych krajów,
takich jak: Włochy, USA czy chociażby nasz najbliższy sąsiad, Litwa, wskazują na to, iż tak specyficzną działalność, jaką jest świadczenie usług agenta morskiego będącego prawnym przedstawicielem armatora
i jego statku w stosunkach z organami państwa), można w sposób znaczący uregulować i wzmocnić.
Dobry grunt do takich działań daje kodeks morski, który wszedł w życie 4 czerwca 2002 r., a który w
Dziale IV (Usługi agencyjne), art. 201-207 i Dziale V (Usługi maklerskie), art. 208-213, definiuje prawnie rolę agenta i maklera okrętowego, określając zakres ich działalności oraz obowiązki. Działania
PZMO w tym kierunku muszą być wielotorowe, np. poprzez wystąpienia do (liczącej 16 posłów) Podkomisji ds. Lotnictwa i Gospodarki Morskiej, działającej w ramach Komisji Infrastruktury Sejmu RR czy poprzez
lobbing wśród posłów i senatorów związanych z wybrzeżem. Ważne jest również szukanie sprzymierzeńców w Ministerstwie Gospodarki Morskiej oraz w administracji morskiej i zarządach portów, dla których tak
znaczące rozdrobnienie rynku usług agencyjnych stwarza utrudnienia, a nawet zagrożenia.
Szukając argumentów, należy szeroko korzystać z doświadczeń i unormowań prawnych w tym zakresie,
zastosowanych w innych państwach morskich. Nad wyraz pomocną może okazać się Federation of National Associations of Shipbrokers and Agents (FONASBA), organizacja, której członkiem PZMO jest od 1999 r.
Władze i Sekretariat FONASBA, której członkami jest blisko 50 narodowych związków agentów i brokerów, są swoim statutem zobligowane do udzielania porad prawnych i pomocy logistycznej wszystkim swoim
członkom. Dodatkowo, FONASBA, jak też ECASBA (EC Association of Ship Brokers & Agents), która zrzesza wyłącznie europejskie narodowe związki maklerów i agentów okrętowych, dysponują szeroką wiedzą o
organizacji rynków agencyjno-maklerskich wszystkich swoich członków, oraz o prawach i przywilejach firm trudniących się działalnością agencyjną. Podniesienie rangi i logiczne unormowanie prawne statutu
agenta morskiego leży w interesie wszystkich firm agencyjnych z prawdziwego zdarzenia i bez wątpienia wpłynęłoby na podniesienie prestiżu PZMO, a co za tym idzie, na zwiększenie liczby jego członków.
Idealnym byłoby osiągnięcie przez PZMO roli zbliżonej do tej, jaką na amerykańskim rynku usług agencyjnych pełni ASBA (Association of Ship Brokers & Agents). Organizacja ta jest upoważniona do
certyfikacji swoich członków i taką certyfikację przeszło już znacznie ponad 500 amerykańskich firm agencyjnych, uzyskując tytuł agenta certyfikowanego. ASBA posiada bardzo wysoką i prestiżową pozycję na
shippingowym rynku amerykańskim, co umożliwia jej nad wyraz skuteczną promocję swoich członków na własnym i zagranicznym rynku usług agencyjnych.